Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy uważają, że drzewa zostały wycięte niepotrzebnie

Agnieszka Porada [email protected]
– Płakać mi się chce, jak widzę ten porąbany pień – mówi Edward Hałubczak. – Jak drzewo było chore, to trzeba było je jakoś zabezpieczyć. Zadbać o nie, a nie od razu wycinać.
– Płakać mi się chce, jak widzę ten porąbany pień – mówi Edward Hałubczak. – Jak drzewo było chore, to trzeba było je jakoś zabezpieczyć. Zadbać o nie, a nie od razu wycinać. Fot. Agnieszka Porada
Mieszkańcy Dziadowa, niewielkiej wsi pod Gryficami, są rozżaleni. Ich zdaniem dąb i kasztanowiec zostały wycięte niepotrzebnie. Chociaż wszystko było załatwione zgodnie z prawem uważają, że decyzję o wycince podjęto zbyt pochopnie.

Zgoda albo kara

Zgoda albo kara

Jeżeli drzewa stoją na prywatnej działce, to właściciel, jeśli chce je wyciąć, musi zgłosić się do odpowiedniego urzędu (wydziału ochrony środowiska) złożyć podanie i uzasadnić, dlaczego chce usunąć drzewo z posesji. Kary za samowolne wycięcie drzew zależą od gatunku drzewa i grubości pnia. W przypadku cennych drzew (np. dąb) mogą sięgać kilkuset tysięcy złotych.

- Jak się urodziłem to ten dąb tu stał - mówi Edward Hałubczak. - Ponoć był w 80 procentach suchy. Po pniu jednak tego nie widać. Przecież on miał tyle lat, że powinna na nim zawisnąć pamiątkowa tabliczka. Można było przecież obciąć tylko suche gałęzie, a drzewo zostawić. Kasztanowiec natomiast był całkowicie zdrowy i nie widzę powodu, żeby go wycinać.

Tomasz Szrejder jest w Dziadowie sołtysem. Wyraził zgodę na wycinkę drzew. Teraz mówi, że żałuje.

- Właściciele działki, na której stały te drzewa od lat wiercili mi o to dziurę w brzuchu - mówi Tomasz Szrejder. - Wreszcie im uległem bo ten dąb faktycznie był suchy. Szkoda mi jednak teraz tego kasztanowca. Może nie trzeba było go wycinać.

Oba drzewa stały na działce Janiny i Napoleona Kozłowskich. Mieszkańcy Dziadowa uważają, że drzewa wycieli, ponieważ chcieli sprzedać działkę, a drewno będą mieć na opał. Kozłowscy jednak zapewniają, że to urząd gminy kazał im wyciąć drzewa, bo te zagrażały przechodniom. Urzędnicy potwierdzają ich wersję.

- To nie była pochopnie podjęta decyzja - twierdzi Wiesława Kieler z urzędu gminy. - Te drzewa były już bardzo stare i stwarzały zagrożenie. Każda taka decyzja jest analizowana. Robimy zdjęcia, prosimy dendrologa o opinię. W tym wypadku nie było żadnych wątpliwości, drzewa trzeba było wyciąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński