Marszałek się waha

Ostateczna decyzja ma zapaść w przyszłym tygodniu. Wczoraj pisaliśmy, że marszałek województwa chce wstrzymać prace na czas sezonu letniego. To spowodowałoby, że cała przebudowa drogi opóźniłaby się w czasie i pieniądze, które na remont ma dać Unia Europejska (2 mln euro) mogłyby przepaść.

- Przez wstrzymanie prac od połowy czerwca do końca sierpnia wypada nam jedenaście tygodni. Nie ma szans, abyśmy dali radę dotrzymać terminu zakończenia prac - mówił Edward Kurpiel, kierownik budowy z firmy Polimex Mostostal.

Poza tym, przez opóźnienie asfalt kładziony byłby w listopadzie i grudniu. Zdaniem drogowców, to zły termin. Asfalt trzeba bowiem kłaść przy temperaturze minimum 7 stopni Celsjusza.

Pomysłem wstrzymania prac na sezon zaskoczone i oburzone są władze Międzyzdrojów.

- Nikt z nami tego nie konsultował - mówi Marian Matysiak, sekretarz urzędu miasta.
Dodaje, że lepiej jest prowadzić roboty drogowe w lecie.
- Poza tym, trzeba lecieć z robotą bez przerw i szybko skończyć. Wystarczy tylko dobrze poprowadzić objazdy - twierdzi. - A tak, remont tylko niepotrzebnie się wydłuży, a turyści i tak będą borykali się z rozkopami.

Wczoraj okazało się, że marszałek waha się jeszcze, czy przerwać prace w lecie. Jego biuro prasowe milczy na temat powodów.
- Marszałek otrzymał nowe informacje na ten temat - powiedziała jedynie Karolina Smolak z biura prasowego.
Prawdopodobniej jednak zdecydowała o tym właśnie wizja niedotrzymania terminu zakończenia inwestycji i cofnięcia pieniędzy przez Unię Europejską.