Sokół jest beniaminkiem Energa Basket Ligi. Latem nie szalał na transferowym rynku, a już w trakcie sezonu stracił swojego najlepszego zawodnika (Lee Moore przeniósł się do Anwilu). Zespół „dołował” i działacze doszli do wniosku, że trzeba zmiany trenera. Radosława Soję zastąpił Marek Łukomski, czyli szkoleniowiec, który nie boi się podejmować pracy w trudnych dla klubów okresach. Wcześniej pracował m.in. w Kingu Szczecin, AZS Koszalin czy Czarnych Słupsk.
Debiut Łukomskiego świetny. Wygrana 85:74 z silniejszą Arką Gdynia. Później był wyjazd do Zielonej Góry i porażka 72:81, ale jeszcze przed świętami druga pozytywna niespodzianka i zwycięstwo Sokoła z wiceliderem – Stalą Ostrów 70:67. Obecnie Sokół ma bilans 4 zwycięstw i 9 porażek, zajmuje 12. miejsce.
- Pokazujemy dobrą energię, ale też potrafimy tracić głowy w końcówkach – mówi Marek Łukomski. - Chcemy grać w każdym meczu o pełną pulę. Nie ma kalkulacji, czy to mecz domowy czy wyjazdowy. Musimy budować mentalność zwycięzców.
Szkoleniowiec swoim podopiecznym dał wolne tylko w Wigilię i pierwszy dzień świąt. 26 grudnia zespół już trenował, by optymalnie przygotować się do piątkowego spotkania z PGE Spójnią w Stargardzie.
- Taki jest zawód trenera czy koszykarzy - dla nas nie ma czegoś takiego jak święta czy weekendy wolne. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni – podkreśla.
Ciężar gatunkowy piątkowego spotkania też nie będzie dla Łukomskiego przeszkodą, bo już był w podobnych sytuacjach. W styczniu 2021 r. szkoleniowiec został pierwszym trenerem Spójni, gdzie wyczerpała się możliwość współpracy z trenerem Jackiem Winnickim. Łukomski przed laty był zawodnikiem tego klubu, ale nie miał żadnej taryfy ulgowej. Start miał dobry, bo awansował do finału Pucharu Polski, ale już zabrakło play-offów. Sezon 2021/22 też był średni i w lutym klub rozwiązał z nim umowę. Łukomski powrócił do Szczecina, pomagał w drugoligowym Ogniwie Szczecin, ale skorzystał z propozycji Sokoła. Cel tam jest prosty – uratować drużynę przed spadkiem.
Złośliwi mówią, że Marek Łukomski to trener-strażak, któremu brakuje konkretnych sukcesów. Ale wyniki bronią szkoleniowca – z Kingiem awansował do play-off, AZS ratował przed spadkiem, Czarnych pewnie też by uratował, ale klub upadł. W Spójni był finał PP. Prowadził jeszcze Polpharmę Starogard. Na dłużej nigdzie nie zakotwiczył, ale taka też jest specyfika polskiej koszykówki, gdzie każdego lata następują ogromne zmiany w składach i sztabach.
W piątek Łukomski po raz pierwszy zagra przeciwko Spójni, a na mecze z Czarnymi i Kingiem poczeka do przełomu stycznia i lutego.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?