Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małolaty do wzięcia

Bogna Skarul
Najwięcej klientów Anka i Ewelina mają na dyskotekach. Ale na taka imprezę nie przychodzą wcześniej niż po godzinie 23.
Najwięcej klientów Anka i Ewelina mają na dyskotekach. Ale na taka imprezę nie przychodzą wcześniej niż po godzinie 23. Karol Skiba
Ewelina ma 15 lat, ale wygląda na 19. Anka jest o rok starsza. Ma już długą praktykę " w zawodzie". Przyjechały do Międzyzdrojów i zabrakło im forsy.

Anka nie rozstaje się z torebką pełną kosmetyków. A w niej ma kilka maskar, pięć pomadek (koniecznie czerwone, bo na czerwone usta lecą faceci), cienie do powiek i siedem lakierów do paznokci.

- Lakiery to lubię takie jaskrawe - przyznaje Anka i pokazuje ten najbardziej błyszczący, z drobinkami złota. Nie kryje, że większość tych kosmetyków to zapłata za usługi, jakie wykonywała w Warszawie w przejściach podziemnych koło dworca. Faceci najczęściej biorą ją najpierw do kiosku z kosmetykami i każą wybierać.
"Możesz sobie poszaleć do 20 zł" - mówią, ale płacą często trochę więcej. Anka nauczyła się naciągać ich na parę groszy. - Robię słodką minkę albo oblizuję usta. To działa - tłumaczy.

Czasami uda się zabrać takiego faceta do budki z ciuchami, ale to najczęściej latem, kiedy bluzka nie kosztuje więcej niż 30 zł. A za 30 zł można w stolicy kupić tylko letnie bluzeczki bez rękawów.

- Ja lubię takie stroje. Zresztą, co mi po golfach. Na sweter z golfem to ja żadnego faceta nie złapię - tłumaczy mi swoją strategię zdobywania pieniędzy.

To dzięki Ilonie

Na wyjazd do Międzyzdrojów namówiła ją Ilona. Była tu rok temu i bardzo sobie chwaliła. Anka Ilonę poznała w jednym z przejść podziemnych w Warszawie. Dziewczyny zgadały się z pół roku temu. Postanowiły, że razem wyjadą nad Bałtyk, bo będzie taniej.

- Policzyłyśmy, że jeden pokój uda nam się wynająć za 40 zł - opowiada Anka. - Przecież nie musimy mieć stancji blisko plaży. My pracujemy głównie w nocy.
Ale Ilona została w stolicy. - Zakochała się w jednym swoim kliencie - tłumaczy Anka i dodaje, że jak tylko wróci do Warszawy, zaraz wszystko Ilonie opowie. Niech żałuje, że wybrała uczucie zamiast pracy.

Anka nie chciała sama

Anka nie chciała jechać do Międzyzdrojów sama. Namówiła więc Ewelinę.

- Jakoś raźniej we dwie - twierdzi i opowiada, jak na dworcu w Warszawie tuż przed wyjazdem do Międzyzdrojów Ewelina niemal w ostatnim momencie "złapała" klienta.

- To był dobry klient, bo obcokrajowiec. Dał jej 25 euro. To w stolicy była kupa forsy - mówi z zazdrością. Zaraz potem dodaje, że tu, w Międzyzdrojach, raz udało jej się zarobić nawet 100 euro. - Tym razem to był jakiś Norweg, albo Fin - tłumaczy. - Bo Niemcy wcale nie są tacy hojni. Już lepiej płacą Polacy.

Ale na pytanie o cennik usług Anka kategorycznie odmawia odpowiedzi. - Pewnie jesteśmy tu tańsze niż konkurencja, a ta może nas łatwo wykończyć. Ale ceny nad morzem są wyższe. A i o klienta łatwiej - zaznacza. - Na wakacjach faceci też są bardziej rozluźnieni. No i mają więcej luzu w kieszeni.

Klienci z dyskoteki

Najwięcej klientów Anka i Ewelina mają na dyskotekach. Ale na taka imprezę nie przychodzą wcześniej niż po godzinie 23. Wtedy dopiero rozkręca się zabawa. Siadają zazwyczaj blisko toalet, oczywiście tych męskich. Mają układ z ochroniarzami.

- Idę z takim facetem do męskiej toalety, a ochroniarz pilnuje drzwi - tłumaczy Ewelina. - Nawet nie musimy się z nimi dzielić. Oni robią to, bo zależy im na klientach. Klient jest zadowolony i pewnie chętniej przyjdzie do dyskoteki po raz kolejny.

Najlepiej sprawdza się taka strategia w nowych miejscach. Właśnie otwarto nowe dyskoteki nad morzem.

- Lubię te przy samej plaży - zaznacza Ewelina. - Wtedy nie muszę iść do kibla. Idę z klientem na plażę. Jest ciemno i nikt nic nie widzi. To nawet dla niego jest bardziej ekscytujące i szybciej idzie.

Bez stresu

Dziewczyny nie planowały wyjazdu pod kątem zarobków. Ale też jechały bez stresu, że zabraknie im pieniędzy.

- W naszym fachu zawsze znajdzie się klient - tłumaczą i opowiadają, że najbardziej im żal tych żon, które w czasie, jak ich faceci zabawiają się na dyskotekach, muszą pilnować dzieci w ośrodku wypoczynkowym. - Dopiero gdzieś nad ranem wpadają na dyskotekę z rozwianym włosem i często w kapciach. Przychodzą po swoich mężów. A my później widzimy, jak ci nasi klienci idą promenadą z żonami pchając przed sobą wózek z bobasem.

Co będzie później

Takiego życia ani Ewelina, ani Anka sobie nie wyobrażają. Nie myślą jeszcze zbytnio o przyszłości, ale o szkole nie chcą nawet słyszeć. - W razie czego pójdę na jakiś kurs manicuru - tłumaczy Anka. - Poradzę sobie.

Mamie Anka powiedziała, że znalazła pracę w butiku. Stąd te kosmetyki i od czasu do czasu nowy ciuch. Mama się nawet nie dopytuje, skąd Anka ma pieniądze na wyjazd do Międzyzdrojów. Może się domyśla? Anka nie wie i na razie nie chce sobie tym głowy zawracać.

Ewelina skończyła gimnazjum. Nawet przez jakiś czas myślała, że pójdzie do liceum, ale nie wie zupełnie do jakiego i co to daje. Rodzice się nie dopytywali, jak skończyła szkołę i co planuje. Chyba nawet nie wiedzą, że ma jakiś etap edukacji za sobą. Co będzie robić po wakacjach? Nie wie jeszcze, ale pewnie będzie stać w przejściu podziemnym koło dworca i czekać na klientów. Będzie też myślała o kolejnych wakacjach, bo pewnie znowu za rok przyjedzie do Międzyzdrojów. Przecież nigdzie tyle nie zarobi, co tutaj.

Poczuć się damą

Zarobione pieniądze dziewczyny wydają przede wszystkim na ciuchy. Anka przyznała nawet, że w życiu jeszcze nie kupiła sobie sama książki. - To chyba wstyd - przyznaje i ze śmiechem dodaje - Chyba kupię sobie jakąś kucharską.

Kosmetyki mają z dworca, więc na to też forsy nie muszą tracić. Jak mają parę groszy więcej, to bardzo lubią pójść sobie gdzieś na kawę.

- Wtedy czuję się damą - przyznaje Anka i opowiada, że raczej wybierają lepsze lokale, bo filiżanka kawy i tak kosztuje tam mniej więcej tyle samo (od 3 zł do 5 zł). Więc nie opłaca się pić tej kawy byle gdzie.

- Lubię sobie w takim lokalu nogę na nogę zarzucić i patrzeć, jak faceci się oblizują - przyznaje Ewelina. - Jak przechodzą koło mojego stolika, to często coś im z rąk wypada. Więc wtedy kiedy taki facet schyla się po niby gazetę, ja rozchylam uda. Oczywiście nigdy nie wkładam majtek, jak idę na kawę.
(imiona dziewczyn zostały zmienione)

JAK POZNAĆ, ŻE COŚ JEST NIE TAK?

Anna Krzyżankiewicz, psycholog dziecięcy:

- W każdym mieście są takie miejsca, gdzie można spotkać dziewczyny, które zajmują się prostytucją. W tej chwili plagą jest uprawianie seksu za pieniądze wśród 12,13 -latek.

A wakacje w ogóle są takim czasem, że dziewczyny chętnie uprawiają prostytucję, bo potrzebne są im pieniądze. Jadą nad morze, bo tam jest łatwiej o klientów. W wypadku młodych dziewczyn, a mówimy tu dziewczynkach w wieku 12, 13 lat, pieniądze, jakie dostają za swoje usługi, są skromne. To zaledwie 20, 30 złotych, albo jakiś kosmetyk lub bluzka. I to jest zaskakujące, że dla takiej młodej dziewczyny powodem do uprawiania seksu ze starszym, często dużo starszym facetem, jest bluzka. Miałam ostatnio taki przypadek, że dziewczynie spodobała się w jednym sklepie w Galaxy jakiś ciuch i ona zrobiłaby wszystko, aby go mieć. Parę miesięcy temu z kolei przyszła do mnie zadeklarowana prostytutka, która pracowała w domu publicznym, a miała jedynie 13 lat.

W ogóle nastolatki swoją inicjację zaczynają coraz wcześniej. Właściwie dziewczynki w pierwszej klasie gimnazjum mają ten pierwszy raz już za sobą.

Jak poznać, że z dzieckiem jest coś nie tak? Trzeba obserwować. Sygnałem alarmowym może być częste "spanie u koleżanki", nowe ciuchy i kosmetyki, a nawet nowa komórka. Niestety, wielu rodziców żyje w nieświadomości, co ich pociechy tak naprawdę robią w swoim życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński