- Jaki był to dla pana sezon?
- Dla mnie był on bardzo trudny. Z punktu widzenia sportowego moja drużyna musiała radzić sobie z wieloma przeciwnościami losu. Największymi były kontuzje podstawowych zawodników. A tak poza tym, to chyba był dość ważny sezon nie tylko dla samego AZS-u, ale i całego szczecińskiego środowiska koszykarskiego. Ci, którzy chodzili regularnie na nasze mecze widzieli, ilu kibiców przychodziło do hali Szczecińskiego Domu Sportu. Wreszcie AZS nie tylko bronił się przed spadkiem, ale walczył o najwyższe cele i dostarczał sporo emocji.
- Czego więc zabrakło do awansu?
- Wydaje się, że trochę doświadczenia, ogrania. Kilku doświadczonych zawodników to za mało. Wytrzymaliśmy finały kondycyjnie, ale nie psychicznie.
- Pamięta pan co powiedział w szatni po ostatnim meczu z Sudetami Jelenia Góra?
- Powiedziałem chłopakom, że się po prostu nie udało, choć w dużej mierze zasłużyliśmy na ten awans. Prezentowaliśmy się przez większą część sezonu bardzo dobrze i naprawdę zabrakło nam bardzo niewiele, by przyklepać fakt, że w tej lidze byliśmy najlepsi.
- Wielu z pana zawodników dorastało pod pana okiem. Jak duże zrobili postępy?
- Oni robią postępy z miesiąca na miesiąc. Trzeba być na każdym treningu, by obserwować jak ci chłopcy się rozwijają. Wiele jednak zmieniło się w nich pod względem psychicznym. Są coraz mocniejsi mentalnie, gotowi już chyba do pojedynków o najwyższe cele.
- Jest pan za tym, by spróbować wykupić "dziką kartę" już teraz? Czy woli pan poczekać sezon w II lidze, wzmocnić się i wywalczyć awans drogą sportową?
- Skoro jest taka możliwość, to czemu z niej nie skorzystać? Zwłaszcza, że AZS zasłużył sobie na ten awans. Ci chłopcy wykonali kawał naprawdę dobrej roboty i powinni grać w przyszłym sezonie o klasę wyżej.
- Ilu nowych zawodników pan potrzebuje już teraz by grać w I lidze?
- Myślę, że trzech to minimum. Tak, aby wzmocnić każdą z pozycji. Wtedy myślę, że moglibyśmy już uciułać jakieś punkty i jakoś utrzymać się w I lidze.
- Klub prowadzi już rozmowy z potencjalnymi nowymi graczami w szczecińskim klubie?
- Owszem, takie rozmowy są prowadzone. Ale wszystko zależy od tego, gdzie będzie grał nasz klub w przyszłym sezonie. Nie wszyscy zawodnicy będą chcieli przyjść do Szczecina i grać w II lidze.
- Czy Andrzej Karaś zostanie w drużynie?
- Andrzej powiedział nam już oficjalnie, że chce skończyć z grą w koszykówkę, ale jak wspomniałem z różnymi zawodnikami prowadzimy rozmowy w sprawie gry w naszym klubie.
- Dopiero co wróciliście z Holandii, gdzie wygraliście międzynarodowy turniej. AZS promuje się więc nie tylko w kraju, ale również poza jego granicami.
- Tak, chłopaki pokazali na co ich stać. Wygraliśmy te zawody, choć były one dość wyczerpujące. Rozegraliśmy 12 spotkań w 2 dni. To duża dawka, ale wytrzymaliśmy ją. Zmierzyliśmy się między innymi z zespołami z Rosji, Holandii, Belgii, Francji, czy Niemiec. W niektórych tych ekipach grali naprawdę solidni zawodnicy ligowi. Były także polskie drużyny, między innymi Politechnika Szczecińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?