- Stale ogrzewam jedynie łazienkę - opowiada. - Grzejnik w kuchni jest wyłączony, a w pokoju pracuje tylko w dzień, bo na noc jest zakręcany. Jak więc można było naliczyć tak dużą kwotę? Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest uszkodzenie urządzenia.
Liczniki są umieszczone na zewnątrz mieszkań i zamontowane na odgałęzieniach do poszczególnych lokali. Zainstalowano je w 1999 r. Do dziś nie były legalizowane. Ważność wskazań straciły w 2002 r.
- Powiedziałem to przedstawicielowi firmy "Pomiar" który dokonywał ich odczytu
- mówi pan Adam. - Zaskoczył mnie stwierdzeniem, że taka legalizacja nie jest potrzebna. A dlaczego? Bo legalizowany licznik też może się popsuć. Moje zdumienie było tak duże, że nie wiedziałem jak zareagować. I to mówił człowiek z tytułem inżyniera.
Pan Adam sprawdził też, jakie są wskazania liczników na różne mieszkania. Kolejna niespodzianka. Z zainstalowanych 18 aż 8 nie wskazywało żadnych pomiarów.
- A pozostałe wykazywały od 1 m sześć. do 32 m sześć. Za to na liczniku do mojego mieszkania był przepływ aż 225 m sześć. Żeby zużyć tyle ciepła, musiałbym ogrzewać dom towarowy, a nie jeden pokój.
Zdenerwowany napisał pisma do rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej "Zachęta" w której ma mieszkanie oraz do zarządu P.B.I. "Pomiar" która wykonywała pomiary. Nie uzyskał jeszcze odpowiedzi.
Skontaktowaliśmy się ze spółdzielnią.
- Dokonaliśmy już analizy wskazań liczników - informuje Kazimierz Pyrzyński, prezes spółdzielni. - Faktycznie nie są legalizowane. Z uwagi na duże różnice, które wykazały, w tym półroczu na pewno zostanie dokonana ich legalizacja. Nie wykluczam też, że w mieszkaniach zainstalujemy na grzejnikach indywidualne podzielniki.
Pytamy o kwotę, którą nakazano panu Adamowi zapłacić.
- Do końca stycznia zostanie wykonana ponowna analiza odczytów i zweryfikowana ta, która była dokonana. Jeśli okaże się, że są podstawy do zmiany naliczonych kosztów, zostanie to zrobione. Na razie mogę tyle tylko obiecać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?