Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leki niezgody

Dorota Kozicka, 22 listopada 2004 r.
Działalność punktu ograniczyła się niemal wyłącznie do uroczystego otwarcia (na zdjęciu). Na dalszą pracę nie zgodził się nadzór farmaceutyczny. Nic dziwnego -  nie zatrudniono farmaceuty.
Działalność punktu ograniczyła się niemal wyłącznie do uroczystego otwarcia (na zdjęciu). Na dalszą pracę nie zgodził się nadzór farmaceutyczny. Nic dziwnego - nie zatrudniono farmaceuty. Archiwum
Punkt apteczny dla ubogich, choć oficjalnie otwarty już w kwietniu - nie działa. Mimo to Marian Jurczyk zaproponował, żeby prowadzącą go fundację wesprzeć 190 tys. złotych z przyszłorocznego budżetu miasta.

Fundacja Bożego Miłosierdzia nie poradziła sobie ze zorganizowaniem leków, które miały być wydawane za darmo. Dlatego propozycja dotowania jej z miejskiej kasy zbulwersowała radnych Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej RM.

Dziwna propozycja

W kwietniu, w Szczecinie powstał Punkt Wydawania Leków Dla Ubogich. Szumnie otwarto go przy ul. Pułaskiego 9, w lokalu udostępnionym przez miasto. Zgodnie z obietnicami prezydenta Jurczyka, mieli tu otrzymywać leki najubożsi mieszkańcy.

Prowadzenie punktu powierzono Fundacji Bożego Miłosierdzia. To ona miała się zająć sprowadzaniem leków od zagranicznych darczyńców. W praktyce punkt apteczny nie ruszył do dziś, a prezydent publicznie oświadczył, że podobno z prowadzenia punktu wycofała się fundacja.

Tym bardziej zaskoczyła radnych komisji zdrowia propozycja wsparcia Fundacji Miłosierdzia Bożego, która nadal miałaby prowadzić punkt apteczny dla ubogich. Przedstawił ją do zaopiniowania radnym komisji zdrowia Artur Szałabawka, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej UM.

Radni chcieli wiedzieć m.in., dlaczego do tej pory punkt nie funkcjonuje. Dyrektor Szałabawka tłumaczył, że do dziś nie ma zgody na tę działalność ze strony nadzoru farmaceutycznego.

Zasiadający w komisji chcieli też wiedzieć, dlaczego pieniądze przypisano konkretnej fundacji, która zresztą nie została wybrana w drodze konkursu.

- Propozycja dotowania ze środków publicznych fundacji, która objęła prowadzenie punktu bez konkursu, to złamanie przez prezydenta miasta obowiązującego prawa - mówi Bartosz Arłukowicz, przewodniczący Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej RM. - Co prawda dyrektor Szałabawka wspominał o tym, że konkurs jednak miałby się odbyć. Ale to przecież kompletnie się kłóci ze złożonym przez niego projektem, w którym jest mowa o dotowaniu konkretnej fundacji.

Prezydent wyjaśni?

Radni dziwili się również, że w projekcie budżetu jedną z pozycji stanowiących o proponowanym podziale przydzielonych pieniędzy są koszty osobowe. Trudno to pogodzić z podstawowym założeniem fundacji - działalnością non profit - i rozporządzeniem ministra zdrowia z 16 stycznia 2004 roku, w sprawie produktów leczniczych, będących przedmiotem pomocy humanitarnej, na podstawie którego w ogóle funkcjonowanie punktu jest możliwe.

Komisja zdrowia nie zajęła żadnego stanowiska.

- Trudno odnieść się do propozycji, której sam przedstawiciel prezydenta nie potrafi uzasadnić, czyli do czegoś nierealnego i absurdalnego - podkreśla Bartosz Arłukowicz. - Radni oczekują teraz wyjaśnień od prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński