Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulinarna historia Szczecina. Kołduny Baru Kaukazkiego

Marek Rudnicki [email protected]
Dziś w barze rządzą córka pani Ani (pierwsza z prawej) i jej wspólniczka.
Dziś w barze rządzą córka pani Ani (pierwsza z prawej) i jej wspólniczka. Fot. Andrzej Szkocki
Najstarszy szczeciński bar ma się dobrze, serwując potrawy, jak przed 50 laty. Bar Kaukazki (z literką "z" w środku) funkcjonował po wojnie przy al. Wojska Polskiego.

W miejscu, gdzie dziś stoją wieżowce. Niegdyś stały tu parterowe zabudowania. W jednym z nich żydowska rodzina Kongreckich prowadziła "Bar Kaukazki". Specjalizował się w dwóch szczególnie popularnych daniach - w kołdunach wileńskich oraz zupie "Harczo".

Zobacz też: Regiopedia - zachodniopomorska encyklopedia internetowa

- Mieszkałam na Niebuszewie - wspomina Anna Żyła.

- Większość mieszkańców, to byli Żydzi. Od nich dowiedziałam się, że bar "Kaukazki" jest do wzięcia. Właścicielka chciała go sprzedać, ale nie dawali jej zezwolenia na wyjazd z Polski. Dopiero gdy dostała, odkupiłam bar. Pani Anna Żyła działała w gastronomii szczecińskiej już od wielu lat i może dlatego chciała pójść "na swoje".

Pracę zawodową w tej branży rozpoczęła jeszcze w krakowskiej słynnej na cała Polskę "Arkadii". W 1958 r. przyjechała do Szczecina. Pierwszą pracę podjęła w Kolejowych Zakładach Gastronomicznych. Pierwszym prowadzonym samodzielnie lokalem była "Biała Flota".

Przeczytaj też: Szczecin - statek Ładoga

Ledwie restauracja stanęłą na nogi, pani Ania została służbowo przeniesiona do "Temidy" na ul. Narutowicza. Gdy lokal stał się modnym, pod ręką pani Ani, dyrektor przedsiębiorstwa przeniósł ją do Tanowa, do restauracji "Leśna". Dopiero później odkupiła bar od właścicieli, którzy wyjechali z Polski.

- Gdy budynek, w którym był mój bar przy al. Wojska Polskiego likwidowano, przeniosłam go na ulicę Jagiellońską. Miał już wówczas zmienioną w środku literkę "z" na "s" - wspomina Anna Żyła. Dziś bar prowadzi córka pani Ani, Małgorzata wraz ze wspólniczką Martyną Rabską- Osipowicz. Nadal, trzymając się tradycji, przyrzadzają prawdziwe kołduny oraz zupę "Harczo".

Przeczytaj też: Szczecin - Kino Pionier 1909 Najstarsze kino w Europie

Kołduny, o których bywający w Szczecinie Michał Sumiński (autor sławnego w latach osiemdziesiątych programu telewizyjnego dla dzieci "Zwierzyniec") ukuł popularne niegdyś w środowisku telewizji warszawskiej powiedzonko: - Być w Rzymie i nie widzieć papieża, to jak być w Szczecinie i nie zjeść kołdunów w "Barze Kaukazkim". Więcej o historii baru i szczecińskich lokali po wojnie czytaj na stronach internetowej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński