Pracownicy serwisu przyznają się, że pękła w czasie prac. Firma jednak nie chce jej wymienić na nową.
- O wszystko w trakcie naprawy musiałem się upominać - opowiada Andrzej Witkowski. - O każdy drobiazg, który spartolili i nie chciało im się naprawić. Tylko raz usłyszałem od pracownika "przepraszam".
Dwa niewielkie odpryski
Pan Andrzej stawia samochód na dużym podwórku między budynkami przy ul. Bolesława Krzywoustego, a ul. Małkowskiego.
Pewnego razu wyjechał na kilka dni w delegację. Gdy wrócił, na szybkie były dwa małe odpryski, na dachu lekkie wgniecenia, a lakier auta był porysowany. Domyślił sie, że to uboczny skutek niefortunnych zabaw dzieci, obrzucających się kamieniami.
- Jestem ubezpieczony. Mam AC. Oddałem więc 4 lutego moją corsę do serwisu - opowiada. - Samochód miał być gotowy za 7 dni. Przyjmujący nawet pytał mnie, co z szybą, bo zauważył te dwa niewielkie odpryski. Nie chciałem wymiany, bo i tak w najbliższej przyszłości zamierzam opla sprzedać. Nie chciałem inwestować.
Kierownik nie zgodził się
Moim zdaniem
Marek Rudnicki
- Głos nagrany na sekretarce informuje, że "w trosce o bezpieczeństwo i jakość usług rozmowy są rejestrowane". To miłe, że ktoś dba o nasze bezpieczeństwo. Czy równie dobrze dba o jakość wykonywanych usług? Przypadek pana Witkowskiego może budzić w tej mierze pewne wątpliwości.
Po siedmiu dniach auto nadal nie było naprawione. Pracownicy serwisu stwierdzili, że być może będzie gotowy w kolejnym tygodniu. Radzili przyjść dopiero 26 lutego.
- Pracownik zapewnił mnie, że jeśli nie uda się im naprawić auta, to dostanę zastępcze.
Przyszedł w umówionym terminie. Auto było gotowe. Oglądając dokonane przy nim naprawy stwierdził z przerażeniem, że szyba jest pęknięta. Nie w tym miejscu, gdzie były drobne odpryski, ale znacznie wyżej.
- Interweniowałem u pracownika, który zadzwonił do nieobecnego kierownika. Z pół godziny trwała nasza wymiana zdań. Ja, że żądam wymiany na nową szybę. On, że to nie ich wina. Stanęło w końcu, że samochód zostawiam jeszcze na jeden dzień i mam zgłosić się nazajutrz.
- Gdy przyszedłem usłyszałem, że wprawdzie szyba pękła podczas naprawy samochodu, ale kierownik nie ma zamiaru wymienić jej na nową.
Ach, ci zapominalscy
Pan Andrzej miał już dość serwisu i wezwał rzeczoznawcę. Zapowiedział jednocześnie, że odda sprawę do sądu.
Odbierając samochód nie mógł uruchomić radia. Po interwencji w serwisie okazało się, że po naprawie nie podłączono go.
- W warsztacie wymiany szyb, gdzie pojechałem zwrócono mi uwagę, że brak specjalnej listwy w górnej części szyby - opowiada. - Wróciłem więc do tego niesolidnego serwisu i dopiero wówczas jeden z pracowników przyniósł mi, ale nową, bo starą zniszczyli. Musiałem się też upomnieć o tylną półkę, bo też o niej "zapomnieli".
Przez cały dzień próbowaliśmy skontaktować się dzwoniąc na każdy z dwóch telefonów salonu Opel Bogacki. Nikt nie podnosił słuchawki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?