Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzykiem lub szeptem

Agnieszka Grabarska
Możemy przecież do siebie krzyczeć lub szeptać. Głos to taki nasz czarodziejski instrument. A jego ton ma ogromne znaczenie - mówi Robert Wawrzyniak.
Możemy przecież do siebie krzyczeć lub szeptać. Głos to taki nasz czarodziejski instrument. A jego ton ma ogromne znaczenie - mówi Robert Wawrzyniak. Agnieszka Grabarska
Rozmowa z Robertem Wawrzyniakiem, polonistą z Kamienia

- Witaj Waść! A pokłony kładę w Twę stronę! Czy Pan mnie zrozumiał?

- Witaj Aśćka, a i ja kłaniam! Oczywiście, że zrozumiałem, choć przywitaliśmy się w dość nietypowy sposób. Takiej mowy nie słyszy się już na co dzień na ulicach. Takich zwrotów używamy często dla zabawy lub żartów. Najbardziej podatna na językowe eksperymenty jest młodzież. Kiedy przerabiamy "Potop" Sienkiewicza, uczniowie odkrywają starą polszczyznę i chętniej jej używają.

- To może zaczniemy jeszcze raz? Siemka ziomal się masz z rana?

- No, teraz to mamy słowną żonglerkę, z całkiem innej półki. To slang, często używany w kręgach młodzieży. Do jego popularności, przyczyniły się internetowe komunikatory. Używany tam język jest żywy i dynamiczny. Wkrada się także angielszczyzna.
Jest to zjawisko, które obserwuję z zaciekawieniem, jednak na swoich lekcjach, wymagam poprawnej polszczyzny.

- Niezbyt dworsko, niezbyt swojsko. Jak zatem powinniśmy mówić?

- Kulturalnie, grzecznie, ale konkretnie. Mówić swoim indywidualnym, pasującym do osobowości językiem. Nie udawać kogoś, kim się nie jest. To razi sztucznością. Język jest odbiciem wielu cech, w tym całej naszej osobowości. Między innymi właśnie za to, jak mówimy będą nas oceniać.

- A co z przekleństwami? Są obecne zarówno w rynsztoku, jak i na salonach?

- Przekleństwa nie są mile widziane w języku polskim. Zachwaszczają naszą mowę. Czynią ją ubogą. Przeklinamy, bo często brakuje nam słów, aby ubrać w słowa daną myśl.
Najczęściej pojawiają się w sytuacjach silnego wzburzenia emocjonalnego. Dobrze byłoby nad tym czuwać, bo te przysłowiowe "bluzgi", lecą już co raz częściej z ust bardzo małych dzieci, które uważnie nas naśladują. O ile więc nie dziwią tak bardzo w rynsztoku, to na salonach rzeczywiście rażą o wiele bardziej.

- Czy rzeczywiście jest tak, że podczas wakacji zaczynamy mówić inaczej?

- Kiedy jesteśmy wyluzowani, mówimy inaczej, bo żyjemy też inaczej. Bez pośpiechu i stresu, jesteśmy w stanie o wiele łatwiej porozumiewać się między sobą. Ale może nas też dopaść inny wakacyjny efekt. Najzwyczajniej w świecie, nie będzie nam się chciało gadać z nikim i o niczym. I to też jest zrozumiałe.

- A jakie znaczenie ma ton głosu, którym mówimy?

- Możemy przecież do siebie krzyczeć lub szeptać. Głos to taki nasz czarodziejski instrument. A jego ton ma ogromne znaczenie. Dzisiejszy świat jest rozkrzyczany. Chyba wszyscy mamy już dość tego zgiełku. Często zapominamy o tym, że aby kogoś usłyszeć musimy sami, choćby na małą chwilkę, zamilknąć. Najważniejsze jest jednak to, abyśmy w ogóle znaleźli czas na bezpośrednie rozmowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński