Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Peda: Powrót do ekstraklasy? Piłka nie takie historie już widziała

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
Artur Szefer
Krystian Peda weekendy ma bardzo zajęte. Były zawodnik Pogoni Szczecin czy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza gra na trawie dla czwartoligowej Floty Świnoujście oraz w I lidze futsalu dla Futsal Szczecin. - Na zapleczu ekstraklasy futsalu nie można nikogo lekceważyć, ale też punkty można zdobyć przeciwko wszystkim - mówi Krystian Peda.

Masz 24 lata, a ja naliczyłem już 10 klubów, w których grałeś. To nie za dużo?
(śmiech) Faktycznie. Trochę ich było, jeżeli liczyć także te juniorskie. Najdłużej pozostawałem w Pogoni Szczecin. Te zmiany klubów nie wynikały zawsze z mojej chęci, często przyczyna nawet nie była ze mną związana. No, ale tak to w piłce bywa. Zawodnicy szukają gry, dobrego klubu.

W którym klubie czułeś się najlepiej, zaczynałeś od juniorów Arkonii, Salosu a później Pogoni?
Z pewnością w Pogoni przeżyłem bardzo dobry okres. Przyszedłem tam jako nastolatek i też jako nastolatek, w wieku 19 lat, odszedłem ze Szczecina. To był dobry czas. Miałem wielu świetnych trenerów, poznałem fajnych kolegów - z niektórymi kontakt mam do dziś. Pogoń od zawsze się przewijała w moim życiu. Jestem stąd, to też jako dziecko chodziłem na spotkania Portowców. Grać w Pogoni było jednym z moich marzeń. Nie udało się jednak zagrać w seniorskiej drużynie, a tylko tej rezerwowej w III lidze.

Chciałem zapytać jeszcze o Pogoń Szczecin, pewnie śledzisz jej występy, tak jak każdy kibic w regionie. Czy to jest ten sezon, w którym Portowcy sięgną po upragnione mistrzostwo?
Oby, bardzo na to liczę. Już w poprzednim sezonie było tego blisko, ale wówczas Legia wrzuciła szósty bieg, tak jak jej się to zwykle zdarza. W tym roku Legia już raczej szans na mistrzostwo nie ma, więc taka otwiera się przed Pogonią. Łatwo na pewno nie będzie.

Zanotowałeś siedem występów w trawiastej ekstraklasie. Więcej nie będzie? Obecnie droga do niej bardzo daleka z piątego szczebla rozgrywkowego.
Na pewno obecnie mam dalej do ekstraklasy, niż to miało miejsce, gdy byłem nastolatkiem. Teraz gram we Flocie Świnoujście, gdzie jest mi dobrze. A jeżeli chodzi o powrót do ekstraklasy, to piłka nie takie historie już widziała.

Już drugi sezon grasz we Flocie Świnoujście, co jak na ciebie też jest czymś trochę wyjątkowym. Nie przegraliście jeszcze w tym sezonie IV ligi, ale zajmujecie drugie miejsce. Walka o awans do III ligi z Dębem Dębno będzie się toczyć do ostatniej kolejki?
Nie tylko Dąb Dębno będzie walczył o ten awans. Jest także Gwardia Koszalin, jest Vineta Wolin. Te ekipy depczą nam po piętach i pewnie szybko nie odpuszczą. Jeżeli chodzi o awans, to myślę, że rozstrzygnie się właśnie między tymi czterema ekipami. Notujemy bardzo dobry start sezonu. Cieszy seria spotkań bez porażki. Jest ona jeszcze dłuższa, gdy zaliczy się końcówkę ostatniego sezonu w III lidze. Dobrze się czuję we Flocie, to fajna drużyna. Z kolei Świnoujście to przyjazne miasto. Nie szukam zmiany, być może moja przyszłość będzie związana właśnie z tym klubem.

Miałeś wcześniej kontakt z futsalem? Co skłoniło cię do gry w klubie Futsal Szczecin?
Tak, od małego uwielbiam grać w hali. Często udawało mi się także zdobywać nagrody w halowych zmaganiach. Jednak to gra na trawie zawsze była priorytetem i jej się poświęciłem. Gra w hali była tylko przerywnikiem, choćby podczas przerwy między rundą jesienną a wiosenną. Gdy byłem już seniorem, trafiłem do futsalowej drużyny Uniwersytetu Szczecińskiego pod wodzą trenera Marcina Szewczyka. To był fajny zespół. Też od jakiegoś czasu byłem w stałym kontakcie z prezesem Futsal Szczecin, Pawłem Płuciennikiem. W poprzednim sezonie grałem jednak z Flotą w III lidze i te wyjazdy były dłuższe. Trudno było więc to połączyć. Obecnie grając na szczeblu IV ligi wyjazdy są bliższe i po rozmowie z prezesem postanowiliśmy, że spróbuję sił także w I lidze futsalu. W tygodniu trenuję w Świnoujściu, ale w miarę możliwości łapię też jak największą liczbę jednostek treningowych z Futsal Szczecin.

Razem z Radkiem Janukiewiczem wnieśliście ekstraklasową jakość i doświadczenie na parkiety I ligi futsalu. Trudno jest się przestawić z gry na trawie na następny dzień na występ w hali?
Trzeba przyznać, że zawodnicy, którzy grali tu w poprzednim sezonie, także zyskali to doświadczenie i ono zacznie procentować. Już wygląda to lepiej. Zaczęliśmy sezon trochę lepiej niż przed rokiem. Osoba m.in. Radka czy inni zawodnicy, którzy dołączyli do Futsal Szczecin, sprawiają, że trener Usowicz ma już duży komfort przy wyborze składu. Może jeszcze z wyjazdami nie jest tak różowo, ale to też pewnie kwestia czasu.

W sobotę gracie w I lidze futsalu z UMKS Zgierz. To rywal, który jest niżej od was w tabeli i chyba dobra okazja na przełamanie wyjazdowej niemocy?
To prawda. Uważam, że w I lidze, poza Widzewem Łódź, który jest raczej poza zasięgiem reszty zespołów, każdy może wygrać z każdym. Inne zespoły też mają swoje problemy, m.in. dotyczące wyjazdów. Sprawa wyniku w Zgierzu jest otwarta. Futbalo Białystok tydzień temu było w naszym zasięgu, tymczasem wygrało 2:0 na naszym parkiecie. Nie można nikogo lekceważyć, ale też punkty można zdobyć przeciwko wszystkim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński