Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraksa dwóch rowerzystów

kf, 15 kwietnia 2005 r.
Na pustej drodze, w listopadowy wieczór, zderzyło się dwóch rowerzystów. Trzeźwy zginął, pijany przeżył.

Teraz odpowie przed sądem.

Franciszek H. pojechał ze swojej wsi z żoną Wandą do sklepu do najbliższej, większej miejscowości. Zrobili zakupy i wracali rowerami do domu. H. jechał pierwszy, różowym rowerem. 40-50 m za nim jechała jego żona.

Mrok był już tak głęboki, że z trudem dostrzegała męża. Nagle różowy rower zniknął jej zupełnie z oczu za zakrętem. Wtedy H. zjeżdżał ze wzniesienia. W tym samym czasie drogą z naprzeciwka także rowerem jechał Jerzy P. Pięćdziesięciotrzyletni mężczyzna miał we krwi 0,86 miligrama alkoholu na litr. Nagle zmienił pas ruchu na lewy i wjechał prosto w przednie koło roweru H.

Rowery zderzyły się prawie czołowo. Siła była tak duża, że H. spadł na jezdnię i uderzył głową o asfalt. Później lekarze stwierdzili, że uderzenie było tak silne, że pękły kości czaszki i nastąpiło silne stłuczenie mózgu. Przy poszkodowanym natychmiast zatrzymał się przejeżdżający obok Adam Ś. Po minucie przyjechała Wanda H. Kierowca na jej prośbę wezwał pogotowie. Postanowił jednak sam pojechać do najbliższej miejscowości po lekarza rodzinnego, który mógłby pomóc mężczyźnie.

Chwilę później przy miejscu tragedii stało już więcej osób. To jedna z nich zatrzymała Jerzego P., który próbował uciec w stronę pobliskiej żwirowni.

Na miejsce jednocześnie przyjechała karetka pogotowia oraz Adam Ś. z lekarzem rodzinnym. Lekarze w szpitalu nie mogli już pomóc Franciszkowi H. Jerzy P. nie wyszedł z wypadku bez szwanku. Miał złamane kości czaszki i wstrząśnienie mózgu. Teraz odpowie za spowodowanie wypadku, w którym zginął człowiek. Za to można spędzić w więzieniu osiem lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński