MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kpiny z ludzi, czyli skandal na Barlickiego

Michał Fura, 22 października 2004 r.
Prezes SM "Przymorze” tłumaczy, że nie potrafił wyegzekwować od wykonawcy spełnienia warunków umowy. - Nie miałem na to żadnego wpływu - mówi.
Prezes SM "Przymorze” tłumaczy, że nie potrafił wyegzekwować od wykonawcy spełnienia warunków umowy. - Nie miałem na to żadnego wpływu - mówi.
Przez niesolidną międzyzdrojską firmę dwieście osób marznie w swoich mieszkaniach. Prezes spółdzielni mieszkaniowej przyznaje, że firma go zawiodła, ale i tak będzie z nią współpracował jeszcze przez 15 lat!

Bez ogrzewania, ciepłej wody, w wilgoci - w takich warunkach żyli mieszkańcy bloków przy ulicy Barlickiego na Warszowie przez ponad dwa tygodnie. Gdy w końcu zaczęto grzać, woda rozsadziła rury!

Wszystko dlatego, że nie zamontowano w terminie nowego pieca grzewczego. Właściciel - spółdzielna Przymorze - bezradnie rozkłada ręce.

Mieszkańcy mieli mieć ciepłą wodę i ogrzewanie 15 października. Do tego czasu w stojącej obok bloków kotłowni miał stanąć nowy piec grzewczy. Ale tak się nie stało, bo firma opóźniła się z pracami. Zleceniodawca - i spółdzielnia mieszkaniowa Przymorze - nie potrafiła wykonawcy zdyscyplinować do przyśpieszenia robót.

Jeszcze we wtorek kaloryfery były zimne, a z kranu leciała lodowata woda. - To skandal! Władze spółdzielni nie przejmują się nami. Niech sobie ludzie marzną, ich to obchodzi - mówią wściekli mieszkańcy.

- Współczuje mieszkańcom. Ale co mogłem więcej zrobić? - bezradnie rozkłada ręce prezes spółdzielni Krzysztof Wagner.

W środę, gdy sprawą zainteresowały się media, próbowano na gwałt uruchomić ogrzewanie. Konsekwencja tego była jednak taka, że ciepła woda rozsadziła rury.
- I dalej mamy zimno! - mówi Dariusz Najduszyński.

Marzną dzieci

W blokach przy ulicy Barlickiego mieszka blisko 200 rodzin. Wiele z nich ma małe dzieci. Dziecko Ewy Morańskiej jest chore już od prawie dwóch tygodni.

- W domu jest wilgoć, zimno. Nie da się wysiedzieć. Wszyscy pociągamy nosami. Kto mi teraz zwróci kilkaset złotych za leki? No pytam, kto? Prezes spółdzielni? - mówi zdenerwowana.

- Nie można się wykąpać, umyć naczyń czy zrobić prania - mówi Czesław Sitek i zaraz macha ręką - Zresztą i tak nic by nie wyschło, bo jest taka wilgoć.

Mówi, że w nocy jest tak zimno, że chodzi spać w dwóch parach dresów i przykrywa się jeszcze grubą pierzyną.
Niektórzy ironicznie żartują, że aby wysiedzieć jakoś w mieszkaniu, trzeba byłoby wypić "setkę" na rozgrzewkę.

- Tylko co? Dzieciom też mamy dać? - dodają załamani.

Zarząd ma ciepło

Nikt ze spółdzielni nie spotkał się z mieszkańcami, żeby wyjaśnić jak długo potrwają prace. Wieszano za to kartki na klatkach schodowych.

- Z informacją, że o tej i o tej godzinie, tego i tego dnia będziemy już mieli ciepło. Oczywiście przychodziła ustalona godzina i nadal nie było ciepłej wody. Pojawiała się za to nowa kartka - opowiada Józef Stolarek. - Oni chyba myślą, że tu sami idioci mieszkają.

Mieszkańcy skarżą się, że gdy sami próbowali dowiedzieć się czegoś w spółdzielni, to byli po kolei zbywani. Jakby nie było problemu. Uważają, że podłączenie ogrzewania powinno zostać zrobione najpóźniej w sierpniu, gdy na dworze było jeszcze ciepło. A nie w październiku, kiedy w kaloryfery powinny być już dawno gorące.

Prezes rozkłada ręce

Wymianę pieca i budowę nowego przyłącza spółdzielnia zaplanowała już w maju. Ogłoszono przetarg, w którym wystartowały trzy firmy. Komisja wybrała spółkę z Międzyzdrojów.

- Bo była najbliżej, bo zaproponowała najniższą cenę - argumentuje prezes spółdzielni Krzysztof Wagner.
Chwali się, że mieszkańcy będą płacili mniejsze niż dotąd rachunki za ogrzewanie.

- Będziemy ogrzewać tzw. biomasą - mówi. - To najtańszy obecnie sposób.

Prace miały rozpocząć się 15 sierpnia. Koniec zaplanowano na 15 października. Tego dnia miał nastąpić odbiór techniczny pieca i całej instalacji, a w domach mieszkańców miała popłynąć gorąca woda - w kranach i w kaloryferach.

Odbioru jednak nie było, bo firma nie dowiozła na czas pieca. Firma opóźnienie rozpoczęcia prac tłumaczyła też tym, że za późno otrzymała potrzebne zgody z wydziału architektury miasta.

- Dzwoniłem i pytałem dlaczego tak się dzieje, to usłyszałem tylko, że jeszcze piec nie jest gotowy - tłumaczy się Krzysztof Wagner.
Według niego, spółdzielnia i on sam zrobili wszystko co możliwe, żeby prace zostały zakończone na czas. Pytanie, dlaczego w domach jest zimno, radzi kierować do wykonawcy.

- My ze swojej strony zrobiliśmy wszystko - mówi. - Okazało się, że trzeba było zrobić jeszcze płukanie instalacji, wymienić instalacje zimnej wody. Zdążyliśmy z tym przed ustalonym 15 października.

To brzmi jak kpina

Mieszkańcy są wściekli, gdy słyszą takie argumenty.
- Kto rządzi tą spółdzielnią? Prezes, czy jakaś firma, która wygrała przetarg? - pytają oburzeni.

Prezes przyznaje, że firma go zawiodła i nie wystawi jej już dobrej opinii. Jego słowa brzmią jednak raczej ironicznie. Spółdzielnia będzie bowiem współpracować z firmą przez następne 15 lat! Na taki okres podpisano umowę na dostawę ciepła do bloków przy ulicy Barlickiego.

- Miejmy nadzieję, że gdy to całe zamieszanie się skończy, będzie już solidnym partnerem - dodaje prezes.
Czy to wystarczy mieszkańcom? Dlaczego spółdzielnia nie potrafiła zdyscyplinować wykonawcy?

Wszystko wskazuje na to, że powodem jest niekorzystna dla spółdzielni umowa z międzyzdrojską firmą. Bardziej zabezpiecza ona bowiem interesy wykonawcy, niż spółdzielni, która płaci za zlecone prace.

Prezes przyznał, że w przypadku zerwania umowy spółdzielnia musiałaby oddać wykonawcy 10 proc. wartości kontraktu. A kary umowne, która mogłaby nałożyć na firmę są niskie, więc nie stanowią żadnego środka dyscyplinującego. W tej sytuacji prezesowi pozostało tylko upominanie wykonawcy i przypominanie o terminie.

- I to robiłem - tłumaczy się bezradnie. - Ale gdy pytałem, dlaczego prace się opóźniają, nie otrzymałem odpowiedzi.

To, czy firma poniesie jakiekolwiek konsekwencje finansowe za opóźnienia okaże się pod koniec tego miesiąca. Zarząd spółdzielni ma zdecydować, czy może, a jeśli tak, to w jakiej wysokości, obciążyć finansowo wykonawcę za niedotrzymanie umowy.

od 7 lat
Wideo

Materiał partnera zewnętrznego NBP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński