Korwin-Mikke w Szczecinie: Nie "zaliczymy" wszystkich dziewcząt, ale warto próbować

Powiedzenie o "zaliczaniu" miało zobrazować ... obecną sytuację polityczną w Polsce i na świecie. Korwin-Mikke chciał w ten sposób dobitnie wytłumaczyć, że, jego zdaniem, nie ma ustroju idealnego, ale trzeba próbować każdej możliwej formy. Oczywiście, wyjątkiem jest odwiecznie krytykowana przez prezesa Kongresu Nowej Prawicy demokracja.

Nie zabrakło szlagierowego powiedzenia: - Jak to może być, że dwóch meneli spod budki z piwem ma więcej do gadania niż profesor uniwersytecki?! - pytał retorycznie Korwin-Mikke.

Po czym stwierdził lakonicznie: - Jest wiele definicji demokracji, ale ta najbardziej trafna brzmi: demokracja to gó..o. Tym stwierdzeniem kontrowersyjny polityk nawiązał do znanego powiedzenia prawicowego publicysty, Waldemara Łysiaka: "jeśli demokracja jest idealna, bo większość ma rację, to jedzmy odchody, przecież miliardy much nie mogą się mylić".

Janusz Korwin-Mikke poruszał też wątki lokalne. - Powinniście się cieszyć, że stocznia szczecińska upadła - mówił. - Niemcy swoje stocznie obronili, i tracą na tym. To był nierentowny zakład. Stocznie bałtyckie nie mają szans z tymi, które funkcjonują nad Pacyfikiem. Trzeba się przestawić na lżejszy przemysł. Przydałaby się stocznia jachtowa. Na terenach postoczniowych można byłoby także stworzyć strefę wolnego handlu.

Wystąpienie Korwina-Mikke miało też wątki optymistyczne. - W Polsce nie ma jeszcze tyle lewactwa, co na Zachodzie - mówił. - Mężczyźni nie chodzą w sukienkach, a kibole jeszcze potrafią się bić. To bardzo dobrze, bo jak ktoś napadnie na Polskę, to nie obronią nas przecież studenci politologii, a właśnie kibole!

Prezes KNP wymienił też niezmienne priorytety swojej partii na wypadek rządzenia krajem: likwidacja podatku dochodowego, zniesienie ograniczeń prędkości na drogach, rozwiązanie NFZ. podpis: Janusz Korwin Mikke, prezes Kongresu Nowej Prawicy, spotkał się w sobotę ze swoimi sympatykami w pubie "Szczecin".