Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkubent z zarzutami usiłowania zabójstwa dzieci. Dlaczego doszło do tragedii?

Anna Folkman
Oprawca dzieci (na zdjęciu w policyjnym aucie), decyzją sądu, trafił do aresztu.
Oprawca dzieci (na zdjęciu w policyjnym aucie), decyzją sądu, trafił do aresztu. Sebastian Wołosz
Aneta A. była kiedyś ofiarą przemocy domowej, o dzieci dbała. Teraz ograniczono jej prawa rodzicielskie. Nikola i Bartek, skatowani przez jej partnera, nadal są w szpitalu.

Wracamy tragedii, jaka rozegrała się w czwartek wieczorem w mieszkaniu przy ul. Motorowej w Żydowcach na prawym brzegu Szczecina.

21-letni konkubent Anety A. dotkliwie pobił tam dwoje jej dzieci - czteromiesięcznego Bartka i półtoraroczną Nikolę. Jakub Z. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, działania ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna przyznał się do pobicia, ale nie do zamiaru zabójstwa.

"Płyń zawsze pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci" przeczytamy na jednym ze zdjęć, które mężczyzna zamieścił na swoim profilu na portalu społecznościowym.

Dlaczego takiego partnera wybrała sobie 20-latka?

Aneta A. była ofiarą przemocy fizycznej oraz psychicznej. Znęcał się nad nią biologiczny ojciec jej dwójki dzieci. 3 marca założono jej Niebieską Kartę. To dokument wypełniany przez policjanta w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie i służy dokumentowaniu faktów związanych z tą przemocą.

**Czytaj więcej:

Ojczym twierdzi, że nie chciał zabić dzieci. Sąsiedzi: "Tego małego wynosili jak lalkę"

**

- Od 4 marca kobieta przebywała w hostelu dla ofiar przemocy - mówi Maciej Homis z Miejskiego Ośrodka Przemocy w Rodzinie. - Opiekunowie nie zauważyli żadnych niepokojących sygnałów. Opiekowała się swoimi dziećmi, była przyjazna i komunikatywna. Cały czas wspierała ją też matka, która odwiedzała córkę co około dwa dni. 25 marca, na własną prośbę opuściła hostel i przeniosła się do mieszkania wynajętego przez jej matkę.

- Kiedy była tu z mamą wynajmować to mieszkanie, jakieś dwa, trzy miesiące temu, to zapewniałam je, że to najspokojniejszy korytarz - mówi sąsiadka. - Wiele mieszkań stoi tutaj pustych. Potem widziałam, jak któregoś dnia prowadziła tą małą do kąpieli do wspólnej łazienki na korytarzu. Obie były uśmiechnięte. Tego jej konkubenta nie widywałam.

Po przeprowadzce młoda matka otrzymała zasiłek okresowy.

- Jako osoba bezrobotna, otrzymywała zasiłek okresowy na zaspokojenie podstawowych potrzeb - zakupy spożywcze, środki czystości i pielęgnacji dla małoletnich dzieci itp. - wymienia Homis. - Oraz zasiłek celowy na pokrycie kosztów wynajmu mieszkania. Podczas rozmów kobieta informowała także, że jeśli chodzi o zakupy to może liczyć na pomoc matki, która w miarę możliwości ją wspiera. Rozpoczęła współpracę z Asystentem Rodziny. Regularnie odwiedzali ją także pracownicy socjalni.

**Czytaj również:

Żydowce: Ojczym przyznał się, że pobił dzieci. Trafił do aresztu [wideo]

**

Asystent przychodził niezapowiedziany, nie zauważył nieprawidłowości. W mieszkaniu było czysto, dzieci były zadbane, nie było żadnych oznak przemocy. Kobieta zawsze była trzeźwa, w domu nie było pustych butelek po alkoholu.

- Z obserwacji wynikało, iż dobrze zajmuje się swoimi dziećmi - zauważa Homis.

Podobno kobieta mieszkała samotnie z dwójką dzieci. Podczas jednej z wizyt asystenta, do mieszkania przyszedł 21-letni Jakub Z. Kobieta zapytana, kim jest mężczyzna odpowiedziała, że to jedynie jej kolega, który czasami jej pomaga. Przyszedł też w czwartek w Boże Ciało. Ta wizyta skończyła się dramatem.

- Następnego dnia po tragicznym zdarzeniu sąd zadecydował, że zostaną jej ograniczone prawa rodzicielskie - poinformował MOPR.

- Decyzją sądu, dzieci zostaną umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej - mówi sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

**Zobacz również:

Dramat w Żydowcach. Ojczym chciał zabić dwoje dzieci? Niemowlę w ciężkim stanie

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński