Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komin zatkany - urzędnicy grożą

pal
Mąż pani Krystyny Szadkowskiej pokazuje niedrożne kanały wentylacyjne w mieszkaniu.
Mąż pani Krystyny Szadkowskiej pokazuje niedrożne kanały wentylacyjne w mieszkaniu. Marcin Bielecki
Pani Krystyna Szadkowska boi się, że w jej domu może dojść do wybuchu gazu. W kamienicy przy ulicy Żwirowej w Szczecinie - sąsiad pani Krystyny - zamurował kanały wentylacyjne.

- Sąsiad z mojego piętra stwierdził, że przenikają do niego jakieś zapachy - opowiada pani Krystyna. - W ubiegłym roku zamurował cztery kanały wentylacyjne. Zwróciliśmy się z tym do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, ale wskóraliśmy tyle tylko, że nakazano nam i sąsiadowi udrożnić kanały kominowe.
Tymczasem pani Krystyna nie ma dostępu do tych kanałów.
Sąsiad z góry ma zainstalowany piec gazowy centralnego ogrzewania - w łazience bez okna i z niedrożnym otworem wentylacyjnym. W mieszkaniu ma plastikowe okna, które zimą rzadko otwiera.
Zdaniem pani Krystyny, istniej niebezpieczeństwo wybuchu.
- Gdy zwróciłam na to uwagę inspektorowi nadzoru, to powiedział, że to sprawa kominiarza - mówi pani Szadkowska. - Decyzji inspektora o udrożnieniu kanałów sąsiad też nie wykonuje, gdyż musiałby na to wyłożyć pieniądze. Co mam robić?
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Alfredem Jurkiewiczem, kierownikiem Rejonu Gazowniczego Szczecin.
- Sprawa należy wyłącznie do kompetencji nadzoru budowlanego - powiedział kierownik Jurkiewicz. - My nie mamy w tym względzie uprawnień nakazowych, co najwyżej możemy odciąć gazomierz. Trzeba zwrócić się do nadzoru budowlanego.
Kierownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie Andrzej Loch twierdzi, że jego urząd zrobił już wszystko w tej sprawie.
- Wydaliśmy decyzję nakazującą obu stronom - tej winnej i poszkodowanej - natychmiastowego udrożnienia przewodów kominowych - mówi Andrzej Loch. - A to dlatego, iż istnieje tam współwłasność budynku, co oznacza równą odpowiedzialność za jego części wspólne.
- Pani Krystyna ma prawo dokonać udrożnienia, a później wystąpić do sądu z pozwem cywilnym o zwrot poniesionych kosztów - dodaje kierownik Loch. - Przecież inspektorat fizycznie swej decyzji nie wykona, gdyż nie ma ani środków ani ludzi.
Kierownik inspektoratu wyjaśnia, iż niewykonanie decyzji z "rygorem natychmiastowej wykonalności" może skończyć się nałożeniem wysokiej kary pieniężnej na obie strony. Kara może sięgnąć nawet 6 tys. zł.

***

Pani Krystyna prosiła urzędników o pomoc. Boi się, że wybuchu gazu, zaczadzenia. Liczyła na załatwienie sprawy. Dowiedziała się, że musi załatwić ją sama. Teraz boi się jeszcze jednego - że będzie musiała zapłacić karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński