MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z odszkodowaniem

Marek Rudnicki
- Sposób likwidacji szkody jest w moim mniemaniu brakiem szacunku dla klienta i doprowadza do braku zaufania dla rynku ubezpieczeniowego - uważa Robert Fabich, broker ubezpieczeniowy.
- Sposób likwidacji szkody jest w moim mniemaniu brakiem szacunku dla klienta i doprowadza do braku zaufania dla rynku ubezpieczeniowego - uważa Robert Fabich, broker ubezpieczeniowy.
Opisaliśmy historię wspólnoty przy ul. Ostrobramskiej, która w sierpniu zalana została wodą z kanalizacji. Otrzymaliśmy odpowiedź z centrali PZU.

Przypomnijmy, że chodzi o zalany wielki garaż (1500 m kw.) wspólnoty.

Dopiero po interwencjach

Wody, która wypłynęła z kanalizacji było tak dużo (ponad metr), że wlewała się nawet na klatki schodowe. Wspólnota zaangażowała firmę, która wyciągnęła samochody z podziemnego garażu oraz drugą, która natychmiast przystąpiła do osuszania podziemi oraz zdrapywania nalotu wilgoci i malowania ścian.

- Wspólnota przedstawiła PZU kalkulację i rachunki za prace, które trzeba było natychmiast wykonać, by nie wdał się grzyb - mówił nam Robert Fabich, broker ubezpieczeniowy. - PZU zwlekało z reakcją. Dopiero po interwencji "Głosu" i TVN zwrócono 30 tys. zł, choć koszty wyliczone przez wspólnotę wynosiły ok. 70 tys. zł.

ZWiK też milczy

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Biuro prasowe PZU w osobie pani Agnieszki Rosy przyznaje, że na odpowiedź wspólnocie ma 30 dni. Mamy drugą połowę lutego, a wspólnota wysłała pismo do PZU już w grudniu ub.r. Jakby nie liczyć, to znacznie więcej, niż owe 30 dni. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że tak długie "postępowanie" szczecińskiego Zespołu Skarg i Zażaleń w Centrum Likwidacji Szkód PZU skończy się dla wspólnoty Ostrobramska pozytywnie.

Wspólnota zwróciła się też do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie, który po artykule w "Głosie" 5 września ub.r. stwierdził jedynie, że "trwają czynności wyjaśniające". Do dziś trwają, bo żadnego następnego pisma wspólnota nie otrzymała.

Do PZU wystosowano w grudniu ub. r. pismo podważające wycenę dokonanych prac. Raz jeszcze bardzo dokładnie wyliczono, jakie koszty wspólnota poniosła i co w kalkulacji PZU było błędne.

- Pisaliśmy o wielu kwestiach, które trudno udokumentować - opowiada Robert Fabich. - Przykładowo zużycie wody podczas prac kosztowało około 600 zł, energii około 500 zł. Jak to udokumentować? Przecież nie ma odrębnej faktury na te media. Trzeba było do razu likwidować śmierdzący osad, który naniesiony został przez wodę z kanalizacji. Nie było czasu targować się z wykonawcą. PZU wyliczyło cenę farby za 4,66 zł za litr, podczas gdy na rynku nie ma w takiej cenie specjalistycznej farby do malowania klatki schodowej.

PZU nadal liczy

- Zgodnie z ogólnymi warunkami ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów ubezpieczonemu przysługuje prawo wniesienia pisemnej skargi lub zażalenia dotyczących realizacji przez PZU SA umowy ubezpieczenia - przyznaje Agnieszka Rosa z Biura Prasowe PZU SA/PZU Życie SA. - PZU SA ma natomiast 30 dni na udzielenie pisemnej odpowiedzi na zażalenie lub skargę.

Z informacji uzyskanych przez nas wynika - pisze A.Rosa - że Zespół Skarg i Zażaleń w Centrum Likwidacji Szkód w Szczecinie prowadzi postępowanie, a stanowiska w interesującej Wspólnotę sprawie zostanie zajęte do końca tego tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński