Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Wilki Morskie Szczecin świętował z kibicami mistrzostwo Polski! [ZDJĘCIA]

Małgorzata Klimczak
Małgorzata Klimczak
Kibice, niemal wszyscy z szalikami klubowymi, nie kryli radości z historycznego zwycięstwa.
Kibice, niemal wszyscy z szalikami klubowymi, nie kryli radości z historycznego zwycięstwa. Andrzej Szkocki
Kibice Wilków Morskich zebrali się na Łasztowni, żeby wspólnie z zespołem świętować zdobyty w czwartek tytuł Mistrza Polski. Wcześniej jednak autokar z zawodnikami wraz z kawalkadą samochodów z kibicami przejechał sprzed Netto Areny na Łasztownię pod Dźwigozaury, gdzie odbyła się wielka feta.

Część kibiców zebrała się na placu przed Netto Areną, gdzie gromkimi brawami przywitała zawodników drużyny Kinga Szczecin wraz z rodzinami, którzy wsiadali do autokaru. Kibice, niemal wszyscy z szalikami klubowymi, nie kryli radości z historycznego zwycięstwa.

- Emocje są niesamowite, bo po raz pierwszy takie zwycięstwo. Sala wczoraj była zapełniona. Naprawdę pierwszy raz czegoś takiego doświadczyliśmy. Przez cały mecz wzloty i upadki, sędziowie nie dali nam spokojnie oglądać tego meczu, jakby chcieli przedłużyć serię, ale na szczęście się udało i mamy mistrza - mówi Kacper, jeden z kibiców.

- Wczoraj rzeczywiście było trochę nerwów podczas meczu, dzisiaj jest spokojnie, ale zobaczymy, co jeszcze do końca imprezy się wydarzy. Jesteśmy, cieszymy się, uczestniczymy w tym wydarzeniu, może będziemy śpiewać, tańczyć i wyrażać naszą radość - mówi Adam Przeperski ze Szczecina.

Po gorącym przywitaniu zawodnicy odjechali autokarem, a kibice, powiewając szalikami, ruszyli za nimi samochodami przez całe miasto. Na Łasztownię zajechali z głośnym trąbieniem.

Tutaj, pod specjalnie przygotowaną sceną, czekała kolejna grupa kibiców w klubowych szalikach i z klubowymi sztandarami. Witali głośnymi okrzykami każdego zawodnika wchodzącego na scenę. Najgoręcej został przywitany trener drużyny, Arkadiusz Miłoszewski.

- My pięknie graliśmy w koszykówkę, ale w tę koszykówkę graliśmy dla was - mówił trener Miłoszewski. - To, co się stało w meczach finałowych, to jest to, nad czym pracowaliśmy od pierwszego dnia treningów w Szczecinie. Od pierwszego treningu to było nasze marzenie, żeby pięknie grać w koszykówkę. Oprócz tej pięknej koszykówki zrobiliśmy coś pięknego dla miasta i wygraliśmy mistrzostwo Polski, ale to, co wy zrobiliście, ta pełna hala i energia, to jest to, czego potrzebujemy. My obiecujemy, że będziemy dalej tak pięknie grać w koszykówkę i chcę, żeby cały Szczecin się zobowiązał, że będzie nas wspierać. Klub Kibica Wataha jeździł za nami wszędzie, kibice są niesamowici, ale też całe miasto jest niesamowite. Jak tutaj przyjechałem, to jeden ze znajomych, który od lat mieszka w Szczecinie, mówił mi: Arek, tu sobie wyjdziesz na piwo, nikt cię nie pozna. Dzisiaj wychodzę na zakupy, panie w mięsnym do mnie mówią: trenerze, gratulacje. Dwa dni temu byłem na bazarku na Pogodnie, to samo. Cieszę się z tego, bo to jest bardzo miłe.

Po oficjalnym powitaniu kibice mogli porozmawiać z zawodnikami, zrobić sobie z nimi zdjęcia i zdobyć autografy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński