To było bardzo zacięte spotkanie, które oba zespoły miały szanse zakończyć w regulaminowym czasie gry. I połowa dla Kinga, w II lepsze wrażenie sprawiali gospodarze.
- Odnosiłem wrażenie, że Ostrów bardziej chciał, szczególnie w II połowie i dogrywce – krytycznie spojrzał Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga. - Widać bolała ich niedawna porażka z nami w rozgrywkach ENBL w Brnie. My zagraliśmy dwie różne połowy – pierwsza była ofensywa, ale z błędami w defensywie. W drugiej lepiej radziliśmy sobie w obronie, ale zacięliśmy się w ataku. Baliśmy się rzucać i o tym musimy porozmawiać.
Stal była bliższa wygranej. W końcówce prowadziła, miała piłki, by rozstrzygnąć spotkanie, ale King wymuszał pudła. W końcówce za trzy rzucał Mateusz Kostrzewski, który wcześniej był bezbłędny, ale wtedy spudłował. Na remis rzucił Andy Mazurczak, a ten sam zawodnik miał też piłkę w ostatniej akcji. Nie trafił na zwycięstwo, więc konieczna była dogrywka. W niej szczecinianie rzucili pierwsze 5 punktów, ale swoimi błędami przyczynili się do wygranej gospodarzy (95:92) w pierwszej kolejce rundy rewanżowej Energa Basket Ligi.
- Głupie błędy, które mocno wpłynęły na przebieg dogrywki – przyznał Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga. - Nam zabrakło takiego doświadczonego zawodnika jak Damian Kulig. Rzucił decydującą trójkę, dał się sfaulować przy ofensywnej zbiórce.
- Dostarczyliśmy dużo emocji. Spotkały się dwa dobre zespoły, była dobra koszykówka, ale wynik nas boli – dodał Matczak. - Fajnie było zagrać też w takiej atmosferze, wypełnionej hali. Kibol tu mocno ryczy, ale tak się tworzy klimat.
King pozostaje w ligowej czołówce, a w czwartek czeka go kolejny trudny rywal na wyjeździe. Zmierzy się z Zastalem Zielona Góra.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?