MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kaufland zgubił jej zakupy

Marek Rudnicki
- Tak upokarzającej mnie "przygody" i tak bezdusznego zachowania obsługi sklepu nigdy nie doświadczyłam - pani Urszula pokazuje dokument potwierdzający historię zagubionych przez obsługę Kauflandu rzeczy pozostawionych w Punkcie Obsługi Klienta.
- Tak upokarzającej mnie "przygody" i tak bezdusznego zachowania obsługi sklepu nigdy nie doświadczyłam - pani Urszula pokazuje dokument potwierdzający historię zagubionych przez obsługę Kauflandu rzeczy pozostawionych w Punkcie Obsługi Klienta.
Pani Urszula chciała kupić kilka rzeczy w Kauflandzie. Ale miała ze sobą zakupy z Tesco. Oddając je do przechowalni nie przeczuwała, że już ich nie zobaczy.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Marek Rudnicki

Nie jedyny to przypadek, w których postawa hipermarketów otwiera nóż w kieszeni. Zawinili pracownicy marketu. To, co mnie najbardziej bulwersuje w tej sprawie, to obojętność personelu wobec starszej pani. Wystarczyło przecież tylko dokładnie przeszukać półki. To tak wiele? Mam nadzieję, że dyrekcja Kauflandu zrekompensuje pani Urszuli przeżyty stres.

- Tłumaczyłam obsłudze, że to od nich dostałam numerek. I nie na piękne oczy, a za siatkę z zakupami z Tesco, którą oddałam do przechowania w Biurze Obsługi Klienta - opowiada Urszula Szramkowska. - Panie upierały się jednak, że nic u nich nie zostawiałam.

Łzy niemocy

Pani Urszula poczuła się bardzo głupio. Zażądała rozmowy z kierowniczką. Ta powtórzyła słowa swojego personelu.

- Łzy mi same poleciały, po prostu rozryczałam się z tej niemocy - opowiada pani Urszula. - Potraktowano mnie jak naciągaczkę. Kierowniczka stwierdziła w końcu, że mam przyjść na drugi dzień, to może się coś wyjaśni. Ja jednak chciałam moją siatkę. Przecież nie zniknęła.

Pani Urszula uparcie stała przy Punktcie Obsługi Klienta i żądała wydania swoich zakupów. Personel Kauflandu wezwał ochronę sklepu. A panowie z ochrony zażądali aby pani Urszula opuściła sklep.

- Ludzie patrzyli na mnie, jak na jakąś złodziejkę, która przyłapali ochroniarze - mówi ze łzami w oczach na wspomnienie tamtej chwili. - To było tak upokarzające, że aż trudno mi o tym mówić.

Będzie śledztwo

Po godzinie nieustannych żądań zwrotu pozostawionych w Biurze Obsługi Klienta rzeczy, ponownie przeszukano półki.

- Okazało się, że znaleźli moją siatkę, którą położyli pod innym numerkiem - opowiada pani Urszula. - Oddano mi ją bez słowa przepraszam. Już nigdy nie zrobię tam zakupów.

- Zajmiemy się tym natychmiast - obiecuje Marcin Knapek, rzecznik Kauflandu. - Sprawa zostanie bardzo drobiazgowo zbadana. Jeżeli okaże się, że zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości w obsłudze tej pani, w stosunku do winnych zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński