(fot. Fot. Hanna Nowak)
Najpierw zawyły syreny statków stojących w świnoujskim porcie. Potem złożono kwiaty pod pomnikiem "Tym, którzy nie powrócili z morza". Prawdopodobnie w 20. rocznicę tragedii obok tej tablicy pojawi się druga, upamiętniająca ofiary katastrofy.
Jednostka zatonęła 14 stycznia 1993 roku w godzinach wczesnoporannych u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. Prom płynął ze Świnoujścia do Ystad. Na morzu szalał sztorm, wiatr wiał do 180 kilometrów na godzinę. Jak opowiadał potem jeden z marynarzy z innego promu MF Nieborów, "niebo chciało się połączyć z morzem". Większość osób znajdujących się na pokładzie promu przeżyła katastrofę, jednak część z nich zginęła z zimna. Wysokie fale zalewały wnętrza tratw, woda miała temperaturę 2 stopni Celsjusza.
Ostatnim kapitanem statku był Andrzej Ułasiewicz, zginął w czasie katastrofy. Większość pasażerów na pokładzie stanowili kierowcy TIR-ów z Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii.
Wrak leży na głębokości 27 metrów, 10 metrów poniżej minimalnego poziomu lustra wody. Jest często odwiedzany przez nurków.
(fot. Fot. Hanna Nowak)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?