Przez dwa sety na boisku prezentowały się gwiazdy Chemika Police. Zabrakło tylko Havelkowej, która doznała urazu i trener Cuccarini musiał z konieczności wprowadzić na boisko Penę. Obie partie były przez mistrzynie Polski przegrane w złym stylu 25:22 i 25:20.
Włoch próbował pobudzić podopieczne i w nieskończoność powtarzał, by unikały błędów własnych. Słowa trafiały jednak w próżnię, a szczególnie źle wyglądały Montano i Pena, które akurat imponowały grą w poprzednim spotkaniu z Budowlanymi Łódź.
Zobacz także: Siatkarze Espadonu Szczecin są myślami w play-off
O tym, jak bardzo może zmienić się sytuacja w kilka dni, świadczyła również postawa BKS Aluprofu, który grał solidniej od Chemika. Na jeszcze jeden zwrot akcji liczył trener policzanek i przed trzecim setem wysłał do boju pięć rezerwowych.
Zobacz także: PSPS Chemik Police lepszy od lidera, gorszy od sąsiada
Ekipa ratunkowa wyglądała lepiej od podstawowych siatkarek. Do pewnego momentu prowadziła, ale jej misja zakończyła się niepowodzeniem. Gospodynie zdobyły punkt na 25:23 po fantastycznej akcji i mogły świętować sensacyjne zwycięstwo 3:0.
Chemiczki pozostają liderkami Orlen Ligi z dość bezpieczną przewagą. Katastrofa, do jakiej doszło pod Klimczokiem, przypomniała o nieprzewidywalnej naturze sportu, ale co najgorsze, jest czerwonym alarmem przed rewanżem z Fenerbahce Stambuł w Lidze Mistrzyń.
BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała - Chemik Police 3:0 (25:22, 25:20, 25:23)
Chemik: Wołosz, Havelkova, Werblińska, Bednarek-Kasza, Veljković, Montano, Zenik (l.) oraz Bełcik, Jagieło, Pena, Gajgał-Anioł, Mróz, Kowalińska, Maj-Erwardt (l.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?