Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamery nagrały wandali, ale pozostali bezkarni

Emilia Chanczewska
– Nie zgadzamy się z decyzją prokuratury i będziemy się od niej odwoływać – mówi Stanisław Noworól z zarządu wspólnoty mieszkaniowej Hallera 15. – Nie popuścimy!
– Nie zgadzamy się z decyzją prokuratury i będziemy się od niej odwoływać – mówi Stanisław Noworól z zarządu wspólnoty mieszkaniowej Hallera 15. – Nie popuścimy! Emilia Chanczewska
Mieszkańcy Osiedla Hallera założyli przy bloku monitoring. Nie pomógł im jednak w walce z wandalami. Sami musieli zapłacić za naprawę zniszczonych przez kogoś kabli.

Wspólnota mieszkaniowa Hallera 15 dostała właśnie pismo z prokuratury z decyzją o umorzeniu sprawy dewastacji ze względu na niewykrycie jej sprawców. Chodzi o wydarzenia, które rozegrały się 31 października 2009 r., tuż po północy.

- Pod blokiem chodziło trzech łepków, darli się, zaglądali do klatek - opowiada Stanisław Noworól z zarządu wspólnoty. - Nagle zgasło światło, wszystkie lampy, które mamy zamontowane na bloku.

Na bloku tym od lata zamontowane są także cztery kamery monitoringu. Nagrały one trzech młodych chłopaków, idących przy bloku. Dwóch z nich ma na głowie kaptury. Jeden zagląda do klatek schodowych, ten bez kaptura patrzy wprost w kamerę. Gdy mijają blok, za chwilę gaśnie światło. Jak się później okazało, uszkodzone zostały przewody i system monitoringu.

- Na ścianach idą rury z kablami elektrycznymi, przykryjemy je dopiero, gdy będziemy na wiosnę ocieplać blok - wyjaśnia Stanisław Noworól. - To na pewno ci trzej dla zgrywy je powyrywali. Daliśmy policji to nagranie jak na tacy, ale u nich panuje niemoc.

Zapytaliśmy na komendzie, co zostało zrobione w tej sprawie.

- Dzielnicowy i funkcjonariusz wydziału dochodzeniowo-śledczego prowadzili postępowanie, związane z przestępstwem uszkodzenia mienia - informuje asp. Krzysztof Orzechowski z KPP Stargard. - Rozpytali i przesłuchali mieszkańców. Pokazywali zdjęcie widocznej twarzy chłopaka. Niestety, nikt go nie rozpoznał. Nie ustaliliśmy żadnej z osób, widocznych na filmie z monitoringu.

Za naprawę systemu monitoringu trzeba było zapłacić 1000 złotych, za roboty elektryczne ponad 500 zł. Mieszkańcy są pewni, że zniszczeń dokonało trzech nagranych chłopaków, policja nie jest o tym przekonana.

- Film nie jest jednoznacznym dowodem na to, że widoczne na nim trzy osoby są sprawcami dewastacji - mówi asp. Krzysztof Orzechowski. - Gdyby udało się je ustalić, byliby wstępnie przesłuchiwani w charakterze świadków.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Stargardu

Czytaj też na mmstargard.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński