Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wygrać z Eczacibasi? Postraszyć rywalki zagrywką

(sz)
Jakub Głuszak (z lewej) wraz z trenerem Giuseppe Cuccarinim.
Jakub Głuszak (z lewej) wraz z trenerem Giuseppe Cuccarinim. Sebastian Wołosz
Jakub Głuszak, drugi trener Chemika Police, mówi o przygotowaniach do hitowego meczu Ligi Mistrzyń z Eczacibasi Stambuł (czwartek, godz.18, Azoty Arena).

Spokojniejszy tydzień pomógł wam w przygotowaniach?

Regeneracja odgrywa ważną rolę w sporcie. Kilka podstawowych zawodniczek nie wystąpiło w meczu od kilkunastu dni, ale są tak doświadczone, że to działa wyłącznie na ich korzyść. W tym czasie nie odpoczywały, a trenowały siłę i elementy typowo siatkarskie. Ani trochę nie martwię się, a przeciwnie, trochę spokoju ułatwiło nam zadanie. Cieszy nas, że możemy rotować składem. Sezon pokazał, że zmienniczki pomagają drużynie i wnoszą nową jakość. Mamy 14 kompletnych siatkarek, więc nie ma obaw, gdy część dostanie wolne w meczu.

Eczacibasi Stambuł pokazało wam siłę?

To drużyna kompletna z doświadczonymi zawodniczkami, dla których Liga Mistrzyń nie jest czymś nowym. Występują w reprezentacjach narodowych i nie są tam tłem, a grają pierwsze skrzypce. O tym, że Eczacibasi jest silne wiadomo, ale ma też swoje minusy, które będziemy chcieli wykorzystać.

Zdradzi pan choć jeden?

Jeżeli postraszy się rywalki zagrywką, to mają problem w przyjęciu, a gra przestaje się im zazębiać. Gorzej wyglądają na siatce i w obronie, a gra Eczacibasi staje się bardziej czytelna dla nas. Musimy więc zaryzykować w zagrywce. Bardziej przyłożyć się do tego elementu, ponieważ może dać dużo korzyści.

Wrócił pan bogatszy o doświadczenia po przegranym meczu w Stambule?

I to bardzo. Ważne, że drużyna zareagowała na przebieg meczu i wie, czego zabrakło do zwycięstwa. Już na treningu widziałem, że dziewczyny zaczęły mocno przykładać do elementów, o których mówiliśmy. Poczuły, co mogą wykorzystać na swoją korzyść w rewanżu, by zdobywać punkty. Nie wiem czy w Stambule nie były przekonane do tego, co im mówiliśmy, ale już po meczu reakcja była pozytywna. Dostaliśmy bardzo dobrą lekcję. Znamy kierunek, w którym musimy podążać, by pokonać przeciwnika na takim poziomie jak Eczacibasi.

Statystyki pokazały czarno na białym, że Tijana Bosković zrobiła różnicę w pierwszym meczu.

Na jej barkach była ofensywa w trudnych momentach. Jesteśmy przygotowani, że u nas może być podobnie, ale szykujemy się taktycznie na każdą przeciwniczkę. Ustawiamy obronę, blok i na tym polega praca w ostatnich dniach przed meczem. Od poniedziałku trenujemy z myślą o Bosković, ale też Larson-Burbach i Ozsoy, które potrafią obficie punktować. Dużo pracy było do wykonania, by przygotować się jak najlepiej na czwartek.

Jakie znaczenie w meczach na takim poziomie ma atut własnej hali?

Przewaga jest, choć nie jakaś duża. Mecz wyjazdowy z Pomi Casalmaggiore pokazał nam, że poradziliśmy sobie, choć była super atmosfera i głośny doping dla rywalek. Kibice mogą nam pomóc. Są ważną częścią widowiska i niosą do zwycięstwa w trudnych momentach, gdy przydarza się jakiś zastój lub przeciwniczki mocniej nacisną. To nie banał. Widzę po naszych zawodniczkach jak reagują i jak im pomaga doping z trybun. Kibice wyzwalają dodatkową adrenalinę i motywację. Kiedy w Szczecinie jest pełna hala, to mamy już jeden plus po naszej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński