Spójnia ma wielką ochotę wrócić do trochę większej koszykówki w wykonaniu krajowym. Po dwóch latach gry w II lidze stargardzianie mają nadzieję, że od następnej jesieni będą już o klasę rozgrywkową wyżej.
Budżet zabezpieczony
- Oczywiście, że orientujemy się, przynajmniej szacunkowo, ile może kosztować gra w I lidze - mówi z rozmowie z "Głosem" prezes Spójni, Marek Kisio. - Ważne jest jednak to, że my mamy budżet gotowy i zabezpieczony do listopada. Jeżeli awansujemy, jesteśmy na to przygotowani finansowo, mamy podpisane umowy itp. Szacunkowo jednak nasz budżet tzw. sztywny, czyli opłaty za licencje, sędziów, czy wyjazdy musi się zwiększyć o 30 procent. Są oczywiście pewne niewiadome, bo ceny zmieniają się jak wszędzie, ale generalnie o to się nie martwimy - dodaje Kisio.
Sternik stargardzkiego klubu także pod względem sportowym jest spokojny o potencjalną grę w I lidze.
- Skład, którym dysponujemy, gwarantuje nam grę o czołową ósemkę ligi - stwierdza odważnie prezes stargardzian. - Być może przydałoby nam się kilka wzmocnień. Z obecnymi zawodnikami podpisane mamy w większości dwuletnie umowy, a jak na razie nikt nie zapowiedział chęci opuszczenia klubu.
Prezesa Spójni zapytaliśmy również o możliwość wykupienia dzikiej karty, w przypadku braku awansu drogą sportową.
- Rzeczywiście, noga może nam się powinąć, bo przecież jest to tylko sport. Mimo tego, na razie nie myślimy o wykupieniu karty. Nie wiem nawet, ile może ona kosztować - zastanawia się Kisio.
Pół miliona potrzebne
Z kolei sternik AZS, Zbigniew Nagay, jest przekonany, że w I lidze o niektóre rzeczy jest dużo łatwiej.
- Jeżeli awansujemy, po raz pierwszy znajdziemy się w tej klasie rozgrywkowej i nie jestem pewien, czy między tymi szczeblami panuje aż tak wielka różnica - zaznacza prezes Nagay. - Pod względem sportowym analizowaliśmy już niektóre składy pierwszoligowców i wydaje się, że gdybyśmy utrzymali obecny stan kadrowy, spokojnie poradzilibyśmy sobie tam. I nie bylibyśmy czerwoną latarnią ligi - dodaje Nagay.
W II lidze AZS utrzymywał się dzięki wsparciu firmy Radex oraz pieniądzom z miasta. W I lidze sternik akademików liczy już na dołączenie się kilku strategicznych sponsorów.
- Na pewno musiałoby się bardziej w finansowanie klubu włączyć miasto - mówi prezes AZS. - Poza tym myślę, że I liga przyciąga już trochę więcej potencjalnych partnerów i o zamknięcie budżetu jest łatwiej. Szacujemy, że na funkcjonowanie na zapleczu ekstraklasy potrzebować będziemy pół miliona złotych. Nie jest to mała kwota. Dlatego rozważamy wprowadzenie biletów. W tej klasie rozgrywkowej miałoby to już sens - stwierdza sternik szczecińskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?