Gdy skład dojechał do Poznania okazało się, że nie ma drużyny kolejarskiej, która mogłaby zastąpić tę, która kończyła służbę w Poznaniu. Na następną ekipę trzeba było czekać ponad godzinę.
- Jak ktoś wsiadał nowy do pociągu, nikt im nie powiedział, że dalej mogą znaleźć wolne miejsce, jechali więc w tym zimnie - mówi Małgorzata Brzoza. - Wielu już na wejściu ślizgało się na śniegu, szukając miejsca. Jeden z pasażerów pytał się pani konduktor, dlaczego tak jest i otrzymał informację, że już trzy dni tak jeżdżą.
Na stacji w Szczecinie oglądamy wagon. Niemal w każdym przedziale leży śnieg. Nie tylko na podłodze, ale również na siedzeniach i oparciach. Ubikacja przypomina najlepszą na świecie zamrażarkę. Nie ma miejsca, którego nie pokryłby lód.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni i zmęczeni - mówi Ola Kowalewska. - To jest skandal, który trudno opisać. W Poznaniu w tych warunkach musieliśmy dodatkowo długo czekać na nową załogę konduktorską.
Pociąg przyjechał do Szczecina z 80 minutowym opóźnieniem. Konduktorzy zmiany z Poznania do Szczecina nie chcieli rozmawiać. Mówili tylko, że możemy sobie zgłosić reklamację. Od pasażerów dowiedzieliśmy się, że byli przez nich poszukiwani przez cała drogę, ale "gdzieś się ukryli".
- Dopiero po Stargardzie pokazali się i na tempo zaczęli sprawdzać bilety - mówi Janek. - Pewnie dlatego, by wyrobić normę, a wiedzieli, że i tak już nikt nie wysiądzie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?