Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głośny cukier

Jarosław Dziedzic
Jeśli nie dojdzie do porozumienia miedzy cukrowniami w Kluczewie, Gryficach i Szczecinie, dwustu pracowników szczecińskiego zakładu może stracić pracę.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia miedzy cukrowniami w Kluczewie, Gryficach i Szczecinie, dwustu pracowników szczecińskiego zakładu może stracić pracę. Marcin Bielecki
Blisko stu pracowników szczecińskiej cukrowni demonstrowało w piątek przed Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie. Demonstranci domagali się od wojewody gwarancji, że jedyna w kraju cukrownia państwowa rozpocznie wreszcie kampanię buraczaną.

Do urzędu przybyli także plantatorzy, którym cukrownia winna jest 4,5 mln złotych. Plantatorzy złożyli już do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości Cukrowni Szczecin.
Podczas gdy w cukrowniach w Kluczewie i Gryficach od kilku dni kroi się buraki, szczeciński zakład stoi. Powód: brak pieniędzy na skup i spłatę ubiegłorocznych zobowiązań cukrowni wobec plantatorów. Dwa tygodnie temu, szefowie cukrowni w Kluczewie, Gryficach i Szczecinie uzgodnili wstępnie plan ratunkowy dla szczecińskiego zakładu. Cukrownia Szczecin miała przerobić buraki na zlecenie cukrowni w Kluczewie i Gryficach. Te dwie ostatnie miały też wziąć na siebie długi szczecińskiej cukrowni wobec plantatorów. Niestety, przedstawicielom trzech zakładów nie udało się dotąd osiągnąć porozumienia w sprawie kosztów usługi.

Cena niezgody

Kluczewo i Gryfice zaproponowały początkowo 435 zł za tonę wyprodukowanego cukru. Zarządca komisaryczny szczecińskiej cukrowni żądał 640 zł, potem obniżył cenę do 595 zł. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w piątek doszło do zbliżenia stanowisk, ale ostatecznej ceny nie udało się ustalić.
Plantatorzy, którym szczecińska cukrownia dotąd nie wypłaciła wszystkich pieniędzy za buraki dostarczone w ub. roku zapowiedzieli, że w tym roku, bez gwarancji ze strony Kluczewa i Gryfic, buraków do Szczecina nie zawiozą.
- Nie mamy nic przeciwko temu, by to Szczecin przerabiał nasze buraki, ale w tej chwili cukrownia szczecińska nie ma pieniędzy nawet na tegoroczny skup, nie mówiąc o spłacie długów - wyjaśnia stanowisko plantatorów Karol Wysocki kierownik biura Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.

Upadnie, czy przetrwa?

Plantatorzy, nie mogąc doczekać się pieniędzy, złożyli do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości Cukrowni Szczecin. Zapowiadają jednak, że go wycofają, jeśli tylko pojawi się szansa na odzyskanie pieniędzy.
Z kolei pracownicy szczecińskiej cukrowni uważają, że cena proponowana przez dwie pozostałe cukrownie jest nie do przyjęcia.
- Przy 435 zł za tonę cukru po kampanii nie zostanie nam nic na prowadzenie dalszej działalności - ocenia Janusz Fierke przewodniczący działającego w Cukrowni Szczecin NSZZ "Solidarność". Jego zdaniem, cena powinna przekroczyć poziom 600 zł za tonę, jeśli zakład ma mieć szansę na podjęcie produkcji także w przyszłym roku.
- Inaczej to za dwa miesiące nas nie ma - twierdzi Fierke.

Wystarczyłyby dwie cukrownie

Trzy zachodniopomorskie cukrownie miały w tym roku przerobić ponad pół miliona ton buraków i wyprodukować około 80 tys. ton cukru. Nie jest tajemnicą, że mogłyby to zrobić dwie cukrownie, w Kluczewie i Gryficach, gdyby przekazano im limit produkcji przyznany cukrowni szczecińskiej. W cukrowniczej branży od dawna mówi się, że takie rozwiązanie byłoby dobre ze względów ekonomicznych. Oznaczałoby jednak likwidację 200 miejsc pracy w cukrowni szczecińskiej.
Co zrobi wojewoda, który reprezentuje właściciela cukrowni, czyli państwo?
- W poniedziałek wojewoda poinformuje o swojej decyzji. Nic więcej nie mogę dziś powiedzieć - usłyszeliśmy w piątek od rzeczniczki wojewody Izabeli Puławskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński