MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Giełda Birofilów: Do Szczecina zjechali kolekcjonerzy [zdjęcia]

mdr
Do Szczecina zjechali birofile z kilku krajów.
Do Szczecina zjechali birofile z kilku krajów. Andrzej Szkocki
W domu kultury Słowianin odbyła się już XIII Międzynarodowa Giełda Birofilów Pivaria '2013. Przyjechało około 150 kolekcjonerów z Polski, Niemiec, Czech i Słowacji. Zbierają wszystko, co kojarzy się z piwem.
Giełda Birofilów w Szczecinie

Giełda Birofilów w Szczecinie

Butelki, szklanki, kapsle, etykiety, pokale, otwieracze, kufle, podstawki i inne akcesoria piwne, obracane w palcach, kupowane i wymieniane z błyskiem w oku i wyrazem pożądania na twarzy. Birofile, to podobnie zapaleni kolekcjonerzy, jak filateliści czy zbieracze monet. Z roku na rok jest ich coraz więcej.

Przykładem Darek Jaczewski, który 13 lat temu przyszedł na pierwszą giełdę, zobaczył i zakochał się w akcesoriach. Dziś dysponuje unikalnym zbiorem nalepek piwnych z całego świata, poświęconych piwom wypuszczanym z okazji Bożego Narodzenia.

Pierwsi kolekcjonerzy pojawili się już o godz. 7 rano. To głównie przyjezdni, którzy jeszcze dziś chcą wyjechać do domu. Inni, którzy przybyli wcześniej, spotkali się wczoraj, by wspólnie posmakować czeskiego piwa w miejscu, gdzie jego sprzedaż prowadzi Krzysztof Żurawski, organizator giełdy.

- Przed laty, bodajże było to 14 lat temu, jechaliśmy na jakąś giełdę na południu Polski - wspomina wrocławianin, Krzysztof Lebiedź, który urodził się w Szczecinie i stąd też pochodzi jego żona, Zofia. - Był jeszcze z nami Zbyszek Spunda i Waldek Kułkiewicz. Przyszło nam do głowy, dlaczego nie ma giełdy w Szczecinie, gdzie jest sporo briofili, blisko do Niemiec, a tak też ich jest dużo. Nie minął rok, gdy chłopaki ze Szczecina przysłali mi zaproszenie na pierwszą giełdę.

Po tej trzynastej giełdzie zostanie niecodzienna pamiątka. Darek Jaczewski specjalnie na tę okazję wyprodukował limitowaną serię 150 kapsli, na których widnieje napis XIII Międzynarodowa Giełda Birofilów Pivaria '2013.

W tym roku zabrakło słynnego briofila, przyjaciela giełdy od samego początku, Czecha Karela Zachurĉok z Morawskiego Krumlow. Od wielu lat emeryt. Sławny jest z tego, że należy do nielicznego grona birofilów, którzy ważą własne piwo. Jego nazywa się Dziadkowy Karlik. Przysłał jednak pozdrowienia i zapewnienie, że będzie w Szczecinie, ale przyjedzie dopiero na zlot żaglowców.

Początek zbieractwa u wielu zaczął się z powodu stanu zdrowia, podpatrzonego hobby u znajomego lub wręcz od odnalezienia birofilskiego skarbu. Takim przykładem jest historia Jerzego Wajdy, pracownika browaru Ziębice, gdzie pracował w nadzorze technicznym. Kiedyś zainteresował się, gdzie wnika kurz, który był sprzątany nad pomieszczeniem z obróbką chmielu. Powiedziano mu, że pewnie w przestrzeni stropodachu, gdzie nikt nigdy nie zaglądał "bo tam można utonąć w tonach kurzu". Tam właśnie znalazł 16 tysięcy przedwojennych etykiet.

Krzysztof Żurawski, organizator giełd, wydawca jedynego w Polsce magazynu dla kolekcjonerów birofilów Pivovaria, jest też autorem książki o przedwojennych browarach Stargardu Szczecińskiego.

- Trzeba przyznać, że nasz patron honorowy, Browar Szczecin, bardzo dużo dla nas robi, choć przecież nie musi - mówi Krzysztof. - Dzięki niemu oferta dla przyjezdnych i uczestników jest bardzo szeroka, cokolwiek by to oznaczało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński