Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście wygrała w końcówce

Waldemar Mroczek
Pierwsza bramka dla Floty. Z prawej Wallas Perez Benevente, którego niektórzy uważają za zdobywcę tego gola. Z uniesionymi ramionami Marek Niewiada.
Pierwsza bramka dla Floty. Z prawej Wallas Perez Benevente, którego niektórzy uważają za zdobywcę tego gola. Z uniesionymi ramionami Marek Niewiada. Sławek Ryfczyński
Flota wygrała, ale zawiodła pogoda, mecz był słaby, a o wynik była trwoga do ostatnich chwil.

Powiedzieli o meczu

Powiedzieli o meczu

Marek Czerniawski, trener KP Police
- Uważam, że zasłużyliśmy co najmniej na remis. Co z tego, że zagraliśmy niezły mecz skoro dwa błędy pozbawiły nas punktów. Pierwsza bramka według mnie była samobójcza. Szałek przedłużył zagranie Dziuby z rzutu wolnego i piłka wpadła do bramki. Drugą bramkę zawinił Brzeziński. Nie wykorzystaliśmy trzech bardzo dobrych sytuacji. Flota nie zachwyciła. Spodziewaliśmy się bardziej skomasowanych ataków, a nie taktyki długiej piłki.

Flota Świnoujście - KP Police 2:1 (0:0)
Bramki: Dziuba (60), Iskra (90+1) - Jóźwiak (86)

Flota: Prusak, Koniuszik, Pietruszka (90+3 Stromczyński), Czarnecki, Niewiada, Magdziński (7 Protasewicz), Kadi, Dutkiewicz (58 Polak), Perez, Bańka (58 Dziuba), Iskra.

Police: Gumowski, Tuński, Kamrowski, Szałek, Brzeziński, Traore (82 Krzyżanowski), Muskała, Stefaniak (69 Jóźwiak), Szmit (85 Jakuszczonek), Ciołek, Komar.

Z drugiej strony może i dobrze, że zapały Floty zostały trochę ostudzone, przed kolejnymi spotkaniami z o wiele trudniejszymi przeciwnikami.

Kontuzja snajpera

Było zimno, wiał nieprzyjemny wiatr, co chwila zrywał się deszcz. Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego ojca Marcina Miśty, aktualnego piłkarza Floty, a wychowanka KP Police.

Już w 7 minucie wymuszona została zmiana. W wyskoku kontuzji doznał będący w świetnej dyspozycji strzeleckiej podczas gier kontrolnych Jacek Magdziński, co mocno osłabiło atak gospodarzy. Na początku lekką przewagę uzyskali goście. Polegała ona jednak tylko na tym, że piłka częściej była na połowie gospodarzy. Z podejściem pod pole karne było jednak dużo trudniej, a jeszcze gorzej z wypracowaniem pozycji strzeleckiej.

Te mimo wszystko stwarzali gospodarze. W 3 minucie po rzucie rożnym zaskakująco, ale minimalnie nad poprzeczkę główkował Koniuszik. W 16 minucie Iskra otrzymał bardzo dobre podanie od Kadiego na piąty metr, ale stremowany Słowak potknął się o własne nogi. W 24 minucie z podania Niewiady przed szansą był Dutkiewicz (także były zawodnik Polic), ale Gumowski znowu pokazał refleks.

Goście odpowiedzieli w 35 minucie dalekim lecz niecelnym strzałem Komara (dla odmiany byłego piłkarza Floty).

Cztery minuty szczęścia KP

Po meczu powiedzieli

Petr Nemec, trener Floty
- Cieszy tylko wynik. Rozmokłe, błotniste boisko jest zawsze sprzymierzeńcem drużyny broniącej, grającej z kontry. W tych warunkach nie wychodziły żadne kombinacje. Spodziewałem się, że mogą rozstrzygnąć stałe fragmenty gry i rzeczywiście pierwsza bramka padła z wolnego. Fatalny błąd defensywy doprowadził do wyrównania. Na szczęście udało się wygrać i z tego się cieszę.

Po przerwie mecz nadal był wyrównany. W 51 minucie Prusak obronił strzał Muskały z bliskiej odległości. Dwie minuty później kręcone uderzenie Pietruszki z wolnego, ale i tym razem Gumowski nie dał się zaskoczyć. W 56 minucie po akcji Floty piłkę z linii bramkowej wybił Brzeziński. W 58 minucie na boisko wszedł Piotr Dziuba. Już po dwóch minutach wykonywał rzut wolny. Piłka minęła mur, w zamieszaniu niefortunnie interweniował Szałek, próbował dobić Perez. Być może nawet dotknął piłki, ale bramkę mimo wszystko zapisano Dziubie.

Goście ruszyli śmielej do przodu. Zaczęła się wymiana ciosów. W 70 minucie Komar z bliska strzelił prosto w Prusaka, a w 75 minucie Gumowski obronił główkę Dziuby po szybkiej kontrze. Wydawało się, że piłkarze zaczynają godzić się z wynikiem. Aż nadeszła 86 minuta. Policzanie wykonywali rzut z autu, po którym Krzyżanowski wymanewrował obronę Floty, podał do niepilnowanego Jóźwiaka i goście wyrównali. Wielkanocny zajączek począł więc uciekać w kierunku Polic.

Piłkarze Floty rzucili się do gwałtownego pościgu i dopięli swego. W 90 minucie Gumowski wybił nad poprzeczkę mocny strzał Pietruszki. Minutę później akcję poprowadził Dziuba, odegrał do Polaka, a ten podał do stojącego 5 metrów od bramki Iskry, który zdołał posłać ją do bramki Gumowskiego.

W sumie zwycięstwo Floty dość szczęśliwe, ale szczęście podobno sprzyja lepszym. Gościom należy się pochwała za ambitną, wyrównaną i otwartą grę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński