- Oskarżona nie udzieliła pomocy swojemu synowi, do czego była zobowiązana jako matka - powiedział sędzia Grzegorz Kasicki.
Wbrew twierdzeniom prokuratury sąd nie znalazł dowodów, że noworodek został zakopany żywcem. Według sądu chłopiec zmarł z powodu wykrwawienia i wyziębienia. - Być może dziecko zostało zakopane gdy jeszcze żyło, ale dowodów nie ma - wyjaśniał sędzia Kasicki.
Zbrodnia w Baniach wstrząsnęła Polską. Sprawa wyszła na jaw w kwietniu ub.r. Policję powiadomił pedagog ze szkoły, do której chodzi dziesięcioletni syn Katarzyny i Jana B. Według chłopca, w domowym ogrodzie tata zakopał ciało brata - Patryka.
Winę wzięła na siebie Katarzyna B. Twierdziła, że po porodzie zawinęła dziecko w ręcznik. Chłopiec kwilił. Kilka godzin później zdecydowała się pozbyć noworodka. W ogrodzie rozkopała ziemię i zakopała dziecko. Doszło do tego na przełomie 2001 i 2002 r. Podczas pierwszego poszukiwania kości nie natrafiono na ludzkie szczętki. Dopiero potem znaleziono w ziemi fragment czerwonego ręcznika. Badania DNA potwierdziły, że zakopane kości należą do chłopca.
Kobieta przyznała się też do zakopania zwłok kolejnego dziecka, które miało się urodzić martwe w 2003 r. Prokuratura umorzyła ten wątek. Katarzyna i Jan B. mają piątkę dzieci. Sąd rodzinny ograniczył im prawa rodzicielskie.
To zabójstwo
W sprawie Katarzyny B. sąd uznał, że kobieta zabiła swoje dziecko, ale nie było to dzieciobójstwo. Dzieciobójstwo to przestępstwo popełnione pod wpływem szoku związanego z porodem. Grozi za to do 5 lat wiezienia. Zdaniem sądu, oskarżona była świadoma swojego czynu, dlatego skazał ją jak za zabójstwo (kara od 8 lat więzienia do dożywocia).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?