Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor jest złodziejem

Emilia Chanczewska, 6 stycznia 2006 r.
Jarosław Cz. przez dwa lata poszukiwany był listem gończym. Na początku września ubiegłego roku zatrzymała go wrocławska policja. Teraz stanie przed sądem
Jarosław Cz. przez dwa lata poszukiwany był listem gończym. Na początku września ubiegłego roku zatrzymała go wrocławska policja. Teraz stanie przed sądem
Niebawem przed stargardzkim sądem stanie były dyrektor Banku Pekao S.A. przy ul. Czarnieckiego, Jarosław Cz. Prokurator stawia mu sześć zarzutów.

Oskarża go o kradzież z banku w sumie 153 000 zł oraz o ukrywanie dokumentów, związanych z ubieganiem się dwóch klientów banku o pożyczkę i kredyt. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Grozi mu w sumie do 15 lat więzienia. Śledztwo wykazało, że dyrektorowi musieli pomagać inni pracownicy banku, jednak oskarżony nikogo nie wydał.

Jeszcze stargardzianie nie ochłonęli po bankowej aferze, związanej z wieloletnią skarbniczką PKO BP, która została skazana na 7 lat pozbawienia wolności za defraudację, a już jest następna. Czy to oznacza, że nasze oszczędności nie są bezpieczne?

Ścigany listem

Młody mężczyzna ze Stargardu, który przez krótki czas sprawował funkcję dyrektora Pekao S.A., został zwolniony z banku dyscyplinarnie, gdy podczas wewnętrznej kontroli wyszła na jaw uprawiana przez niego samowolka. Uciekł z pieniędzmi i dokumentami. Ukrywał się przez 2 lata. Prokuratura wysłała za nim list gończy.

Istniała obawa, że wyjechał za granicę. Znalazł się jednak cztery miesiące temu na Dolnym Śląsku. Zatrzymała go tamtejsza policja. Do tej pory siedzi we wrocławskim areszcie śledczym. Stamtąd dowieziony będzie na rozprawę przed stargardzkim sądem. Powinna rozpocząć się za kilka tygodni.

Dyrektor indywidualny

Jarosław Cz. ze Stargardu ma 39 lat, z wykształcenia jest prawnikiem. Ma żonę i nastoletnią córkę. Nigdy nie był karany. Pracował w Szczecinie, skąd przeniósł się do stargardzkiego Pekao na stanowisko dyrektora oddziału ds. bankowości indywidualnej. Swoją posadę potraktował... bardzo indywidualnie. Zakładał fikcyjne konta na konkretne osoby, na które brał pożyczki. Wypłacał z tych kont pieniądze za pomocą kart bankomatowych. Wypłaty te robił nie tylko w Stargardzie, ale także w Szczecinie, Świnoujściu, Zielonej Górze.

Sześć grzechów

Prokuratorskie śledztwo wykazało, że na początku czerwca 2002 roku stworzył rachunek, na który następnie wziął pożyczkę w wysokości 30 tys. zł. To zaledwie pierwszy zarzut. Drugi jest taki, że w sierpniu 2002 r. usunął i ukrył negatywną opinię pracownika II oddziału banku w zakresie udzielania pożyczki klientowi. Trzeci zarzut dotyczy okresu od końca września do połowy listopada 2002 r., kiedy to pan dyrektor założył rachunek, wyrobił kartę i pobrał pieniądze z konta - 60 tys. zł. Następnie usunął z banku dokumenty, związane z otwarciem tego rachunku.

Czwarty prokuratorski zarzut związany jest z okresem od października 2002 roku do kwietnia 2003 roku. W tym właśnie czasie dyrektor - tym razem na kobietę - założył rachunek, z którego wypłacił sobie aż 48 tys. zł. Piąty zarzut dotyczy czasu od 13 stycznia 2003 r. do 4 lutego 2003 r. kiedy to dyrektor założył kolejne konto, przyznał kolejną kartę umożliwiającą wypłaty z niego. Po czym przyznał sobie na to konto pożyczkę w wysokości 15 tys. zł. Zarzut szósty i ostatni - podobnie jak drugi - to usunięcie i ukrycie dokumentacji związanej z ubieganiem się klienta banku o kredyt w wysokości 70 tys. zł.

Nie robił tego sam

- Podejrzewamy, że działał wspólnie i w porozumieniu z innymi pracownikami banku - mówi Adam Szurek, prokurator rejonowy w Stargardzie. - To nieustalone osoby. Były dyrektor wziął wszystko na siebie.

Nie oznacza to jednak, że Jarosław Cz. przyznał się do wszystkich 6 zarzutów. Przyznał się jedynie do kradzieży pieniędzy z I i II oddziału banku Pekao S.A. w Stargardzie. Zeznał, że dokumentacja dotycząca kredytu została przez niego "zabrana przypadkowo przy pakowaniu się". Prokuratura ustaliła, że były dyrektor nie ma żadnego majątku. Teoretycznie grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, można się spodziewać dla byłego dyrektora kary ok. 6 lat więzienia. O wysokości tej kary już niebawem zadecyduje sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński