Już drugi tydzień mieszkańcy bloku przy ul. Grzymińskiej 23 nie mają ogrzewania. O sprawie pisaliśmy w sobotę. Mimo obietnic urzędników, że awaria zostanie naprawiona, do tej pory nic się nie dzieje.
Mieszkańcy w zimnych mieszkaniach przetrwali największe mrozy. Usterka miała zostać usunięta we wtorek, ale na obietnicach się skończyło. Nadal nie wiadomo jak długo jeszcze nie będzie można palić w piecach.
Nieszczelny komin
O sprawie pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Wszystko zaczęło się w poniedziałek 16 stycznia, kiedy jedna z mieszkanek wyczuła w swoim mieszkaniu woń dymu. Na miejsce przyjechali kominiarze i stwierdzili, że nieszczelny jest komin. Zakazali palić w piecach lokatorom mieszkań w całym pionie. Złamanie zakazu grozi śmiercią mieszkańców feralnego mieszkania, gdyż z nieszczelnego komina wydobywa się czad.
Fachowcy sprawdzali stan kominów w pozostałych mieszkaniach. Sprawa przeciągnęła się dodatkowo, gdyż były problemy z dostaniem się do jednego z mieszkań. Mieszkańcy wytrzymali cały tydzień, ale w końcu - przed największymi mrozami - zwrócili się do nas o pomoc.
Helena Krutul, dyrektor AGBiL-u obiecała, że usunięcie awarii potrwa do wtorku lub środy.
- Zdajemy sobie sprawę jak jest sytuacja, ale wcześniej nie da się tego załatwić. Takich wkładów kominowych w Szczecinie po prostu nie ma - tłumaczyła nam w sobotę.
Fachowcy się nie pojawili
Taką samą informację przekazaliśmy mieszkańcom bloku. Wczoraj okazało się, że na obietnicach się skończyło. W mieszkaniach dalej jest zimno.
- Czekałam na kominiarzy we wtorek - nie przyszli. Zadzwoniłam więc do AGBiL-u. Powiedziano mi, że fachowcy przyjdą w środę. Ale też nikogo nie było. A w mieszkaniu lodownia - mówi pani Barbara Podsiadlik.
Nie lepiej jest w pozostałych mieszkaniach z tego pionu.
- Minus 25 stopni, a my przy jednej farelce siedzimy - mówi pan Kazimierz Jawor. - W piecu nie palę, bo grozi za to mandat. A na co mi to?
- Trzeba wziąć administrację i niech sobie tu pomieszka przez tydzień, zobaczy jak to jest - dodaje jego syn Marcin.
- Nic ich nie obchodzi. Tylko żeby czynsz był zapłacony - bulwersuje się pan Kazimierz.
Nieuchwytna
Próbowaliśmy dowiedzieć się skąd opóźnienia w usunięciu awarii. W AGBiL-u nikt jednak nie chciał z nami rozmawiać.
- Informacji udziela tylko pani dyrektor. Akurat jej nie ma, jest w terenie - słyszeliśmy za każdym razem, gdy dzwoniliśmy. - Proszę próbować, pracujemy do 15.30.
Przez cały dzień dyrektor Helena Krutul była jednak nieuchwytna. Pod koniec urzędowania usłyszeliśmy, że już jej nie będzie i żeby zadzwonić rano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?