Dawid Roszak: Potrzeba trochę czasu żeby zgrać zespół Gryfa Kamień Pomorski [ZDJĘCIA]

Jak to się stało, że kilka miesięcy temu zdecydował się Pan wejść do zarządu Gryfa i zostać wiceprezesem do spraw sportowych?
Dawid Roszak: Propozycja wyszła od obecnego prezesa Adriana Majewskiego. Nie trzeba było mnie długo namawiać, gdyż od zawsze zależało mi na tym, aby klub się rozwijał, a dzięki pojawieniu się w zarządzie mogłem mieć na to wpływ.

Co już – przez te pół roku – udało się Panu pozmieniać?
Myślę, że na pewno pod względem organizacyjnym prezentujemy się o wiele lepiej niż do tej pory, zależy mi na tym, aby zawodnikom nic nie brakowało i aby mogli skupić się wyłącznie na treningach i meczach ligowych. Jako zarząd staramy się, aby klub coraz lepiej wyglądał pod względem marketingowym. Cieszę się również, że po wielu latach posuchy udało się włączyć zespół juniorów pod struktury pierwszego zespołu.

Cały czas jest Pan aktywnym zawodnikiem. Gdzie jest więcej obowiązków, gdzie większa presja?
Z pewnością więcej obowiązków wynika z funkcji wiceprezesa, zwłaszcza podczas okienka transferowego oraz przygotowań do sezonu. Jeśli chodzi o moją aktywność boiskową niestety mam już na nią coraz mniej czasu w związku z pracą zmianową oraz prowadzeniem firmy. Na szczęście w klubie mamy wielu młodych i utalentowanych zawodników którzy bez problemu mogą zająć miejsce starszych zawodników.

Wizerunkowo Gryf jest aktywniejszy. Ale jeszcze nie postawił takiego kroku w aspekcie sportowym. Kiedy to może nastąpić?
Cieszę się, że klub jest lepiej postrzegany pod względem wizerunkowym, gdyż kosztuje to sporo pracy. Jeśli chodzi o aspekt sportowy to wszyscy ciężko nad tym pracujemy. W przerwie przed sezonem w klubie doszło do sporych zmian kadrowych i na pewno potrzeba trochę czasu żeby zgrać zespół. Piłkarsko wyglądamy bardzo dobrze i jestem przekonany że kwestią czasu jest jak zaczniemy regularnie punktować.

Jakie są Pana, zarządu pomysły na rozwój? Jak obecnie wygląda klub od strony organizacyjnej?
Aktualnie najważniejszym zadaniem zarządu jest to, aby doprowadzić do porządku płytę główną stadionu. Dzięki współpracy z dyrektorem MOSiR-u Panem Grzegorzem Szczudło wszystko wygląda obiecująco. W końcu możemy trenować na naturalnej nawierzchni, wkrótce na stadionie zamontowane zostaną nowe trybuny, które pozwolą po wielu latach wrócić do gry na płycie głównej. Jeśli o chodzi o rozwój sportowy drużyny to cieszy mnie fakt, iż udało się zbudować młody i perspektywiczny zespół.

Co z klubową akademią, która potrafiła wychować kilku znanych zawodników?
Współpraca z klubową akademią układa się bardzo dobrze. Prezes Mariusz Pszczółkowski wraz z zarządem i trenerami wykonują w niej kawał dobrej roboty dzięki czemu co roku pierwszy zespół będą mogli zasilać wyróżniający się chłopcy, a nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na tym, aby wprowadzać do pierwszej drużyny młodych zawodników z Kamienia Pomorskiego i okolic.

Kiedy Gryf już na dobre zacznie punktować w czwartoligowych rozgrywkach?
Mam nadziej, że regularnie zaczniemy punktować już od najbliższego meczu. Tak jak mówiłem wcześniej - zespół piłkarsko wygląda bardzo dobrze zarówno na treningach, jak i w meczach ligowych, ale wciąż brakuje nam szczęścia.

Gdyby dziś miał Pan wskazać zespół do awansu to byłby nim?
Ciężko na ten moment wskazać faworyta do awansu, gdyż liga dopiero się zaczęła, a czeka nas jeszcze wiele kolejek. Myślę, że więcej na ten temat będzie można powiedzieć po rundzie jesiennej.

Które miejsce Was będzie satysfakcjonować?
W długoterminowych planach założyłem sobie, aby w końcu - po latach walki o utrzymanie - w obecnym sezonie zespół ustabilizował swoją pozycje w lidze. Myślę, że miejsce w pierwszej ósemce będzie dobrym wynikiem.

Rozmawiał Jakub Lisowski