Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy Głosu pomogli pani Krystynie ze Stargardu

Emilia Chanczewska [email protected]
Pani Krystyna, jej 14-letnia córka i 4,5-letni syn bardzo się cieszą, że dzięki pomocy innych Boże Narodzenie będzie dla nich naprawdę radosne i spokojne.
Pani Krystyna, jej 14-letnia córka i 4,5-letni syn bardzo się cieszą, że dzięki pomocy innych Boże Narodzenie będzie dla nich naprawdę radosne i spokojne. Fot. Emilia Chanczewska
Wczoraj redakcję "Głosu" odwiedził pan Zygmunt ze Stargardu. Przyniósł 400 zł dla pani Krystyny i jej dzieci na święta. Na apel o pomoc odpowiedziały też inne osoby.

- Teraz już się nie boję - mówi pani Krystyna, która jeszcze w poniedziałek nie wiedziała, jak przeżyje z dziećmi święta. - Są jeszcze dobrzy ludzie na świecie.

Opisaliśmy sytuację Krystyny Górak, samotnej matki z dwójką dzieci, która nie miała za co wyprawić świąt. Opieka społeczna odmówiła jej przyznania zasiłków na leki, na środki czystości. Jak mówi kobieta, usłyszała tam też, że oni nie są od zapewniania ludziom świąt. Kobieta miała pustą lodówkę. Dorosła córka kupiła im żywą choinkę, na inną pomoc nie było skąd liczyć.

Pani Krystyna była ze swoim problemem u Rafała Zająca, wiceprezydenta Stargardu, który z własnej kieszeni dał jej 100 zł. Zrobił to bez rozgłosu, ale pani Krystyna chce na naszych łamach podziękować mu za ten gest.

- Zastępca prezydenta to młody i widać, że wrażliwy człowiek - mówi Krystyna Górak. - Chciałam tylko, by wiedział, jak potraktowała mnie opieka społeczna. Bardzo mnie zaskoczył.

Na apel na naszych łamach odpowiedział jeden z mieszkańców. Wczoraj przyniósł do redakcji 400 zł dla pani Krystyny. Pan Zygmunt nie chce się ujawniać. Powiedział jedynie, że ma troszkę grosza, bo pracuje za granicą.

- Nie może tak być, że ktoś ma za dużo, a ktoś za mało - mówi nasz Czytelnik.

Krystyna Górak przez telefon podziękowała darczyńcy, zaprosiła go, by zobaczył jak spożytkowała przekazane pieniądze, złożyli sobie świąteczne życzenia.

- Po artykule w "Głosie" dzwoniły do mnie jeszcze dwie inne osoby, pani Anna i pani Jadwiga z ul. Jagiellonki, od której dostałam 100 zł - opowiada samotna matka. - Nie umiałam z nimi rozmawiać. Dziękowałam i płakałam.

Także Sala Zabaw Zig Zag z ul. Ceglanej odpowiedziała na nasz apel. Rodzeństwo dostało stamtąd paczkę słodyczy, wędlin i owoców, a mały Sebastian bilet wstępu do sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński