Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwierć wieku temu szczecińscy siatkarze byli na szczycie

Krzysztof Dziedzic [email protected]
To już tradycyjnie smutny widok na meczach Morza Bałtyk - niemal puste trybuny.
To już tradycyjnie smutny widok na meczach Morza Bałtyk - niemal puste trybuny. Andrzej Szkocki
Z końcem tego sezonu minie 25 lat od czasu ostatniego tytułu mistrza Polski wywalczonego przez męski zespół ze Szczecina. Prawdopodobnie na następny złoty medal poczekamy kolejne ćwierć wieku.

Legia Warszawa, Gwardia Wrocław, AZS Olsztyn, Hutnik Kraków, Resovia Rzeszów, a potem AZS Częstochowa, Mostostal Kędzierzyn-Koźle i Stal Hochland Nysa - co łączy te zespoły? To z nimi szczecińska drużyna pod nazwą Stal Stocznia, Solo Morze oraz Bosman Morze w latach 80-tych i 90-tych XX wieku stawała na podium mistrzostw kraju.

Piękne wspomnienia (mistrzostwo Polski w 1985 i 1987 roku) i smutna rzeczywistość - zwłaszcza jak dokona się porównania obecnego Morza Bałtyk z jego odpowiednikami. Połowa z dawniejszych rywali - Mostostal, AZS O., AZS Cz. oraz Resovia - wciąż gra w ekstraklasie. Także występująca w najwyższej klasie rozgrywkowej Politechnika Warszawska jest jakby spadkobiercą Legii, a drużyny z Krakowa i Nysy występują w I lidze. Natomiast Wrocław postawił na żeńską siatkówkę i ma swojego przedstawiciela w ekstraklasie.

Podsumowując: z dawnego wyśmienitego towarzystwa najgorzej poradził sobie Szczecin. Występy w II lidze, czyli jakby trzeciej klasie rozgrywkowej, zepchnęły siatkówkę szczecińską na margines. Zadziwiające, że mając takie tradycje i taki kapitał jakim jest popularność siatkówki w stolicy województwa (w rozgrywkach Szczecińskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej występuje 47 zespołów męskich) wciąż nie możemy ruszyć z miejsca.

A postawa obecnego Morza Bałtyk jest tego najlepszym dowodem - zarówno na pewne możliwości (sklecona szybko drużyna jest wiceliderem), jak i na jego zapaść. Marazm jest przede wszystkim organizacyjny, bo jeżeli na kilka tygodni przed startem rozgrywek nie wiadomo, kto będzie trenerem i kto będzie grał, a wcześniej dochodzi do kuriozalnej sytuacji, gdy oficjalnie podawany jako prezes człowiek twierdzi, że nim nie jest - to można łatwo wysnuć wniosek: klub jest przez zarząd traktowany po macoszemu, niedbale. Ludziom nim rządzącym zależy tylko na jednym: by był. Gdyż pod jego płaszczykiem można dostać pieniądze w ramach rozmaitych dotacji.

I interes najważniejszych ludzi w klubie się kręci.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński