MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz bardziej luksusowo jest w apartamentowcach Wave w Międzyzdrojach [ZDJĘCIA]

Bogna Skarul
Wave Międzyzdroje Resort&SPA
Wave Międzyzdroje Resort&SPA Bogna Skarul
Już nie tylko najbardziej luksusowa plaża, jaka powstała przy słynnych wieżach Wave w Międzyzdrojach, już nie tylko zewnętrzny basen z podgrzewaną wodą, który działa przez okrągły rok, już nie tylko restauracja i bary na plaży. Parę dni temu w jednym z wieżowców otwarta została restauracja Red Salt, z ofertą przede wszystkim dla miłośników wołowiny.

Red Salt Steak&Wine to nowe przedsięwzięcie Wave Międzyzdroje Resort&SPA. Otwarty zaledwie kilka dni temu, już w tej chwili zbiera bardzo pochlebne recenzje od swoich klientów. Mieści się w jednym z wieżowców kompleksu Wave. Jest dostępny nie tylko dla gości hotelowych i właścicieli apartamentów. Z możliwości skosztowania wołowiny w różnych wersjach — od tatara po steki — mogą skorzystać wszyscy.

W restauracji pierwszoplanową rolę odgrywa właśnie wyjątkowe mięso – wyselekcjonowana japońska wołowina wagyu, ale także argentyńska, australijska, amerykańska, nowozelandzka, ale także i polska. Przyrządzana na wiele sposobów a podawana... w bardzo spektakularny sposób, bo przy stoliku gości, gdzie odbywa się prawdziwe kulinarne show. Konsumenci na własne oczy mogą zobaczyć, jak przyrządzany jest tatar (mielony maszynką do mięsa), jak powstaje carpaccio, czy doprawiany jest stek.

- Temu show towarzyszą woda, ogień, sól oraz żelazo — mówi Radosław Kownacki manager Red Salt Steak&Wine.

Podkreśla przy tym, że są to elementy niezbędne do życia człowieka, z których wszyscy twórcy dań uczynili podstawę filozofii jedzenia. Szefem kuchni jest Paweł Rumowski, prawdziwy pasjonat kulinarny, który po prostu kocha dobrze zjeść.

Gotuje z maksymą „Gotowanie jest jak rodzina. Należy podchodzić do niego z miłością i szacunkiem albo nie podchodzić wcale”. A jego kuchnia cechuję się przede wszystkim niebanalnym i nietuzinkowym połączeniem smakowym. Zasłynął z połączeń dojrzewającej wołowiny z owocami morza czy pomidorów malinowych z brzoskwiniami i estragonem, a na deser w sezonie szparagowym podaje z nich lody z czekoladą.

Prawdziwe tłumy turystów pojawiły się w długi sierpniowy weekend w Międzyzdrojach

Międzyzdroje dosłownie pękają w szwach. Turyści tłumnie przy...

Lecz flagowym daniem Pawła Rumowskiego jest sygnowany w karcie restauracji tatar wołowy, który zmienia się w zgodzie z kalendarzem sezonowości. Raz smak jest podkręcany przez marynowane borowiki, innym razem przez wyśmienitą oliwę.

- Ale przygotowujemy się też na wprowadzenie do menu ryb i owoców morza — zdradza Adam Sadowski, prezes Green House Development.

Z kolei Radosław Kownacki planuje dla gości zrobienie masła z żołędzi (ale muszą się pojawić te żołędzie — śmieje się i od razu tłumaczy, dlaczego takie masło nie jest w tej chwili serwowane). Zapowiada wykorzystanie rokitnika, popularnej nadmorskiej rośliny, z której chce zrobić specjalna nalewkę.

Zwraca też uwagę na podawaną w restauracji sól. To sól morska Maldon, która świetnie komponuje się ze smakiem wołowiny, bo wyróżnia ją charakterystyczny wygląd płatków śniegu. Sól produkowana w Anglii w tradycyjny sposób od ponad 130 lat. Dostarczana na stoły m.in. Królowej Anglii zachowuje wyjątkowo dużo naturalnych składników występujących w wodzie morskiej, co sprawia, że używana jest przez profesjonalnych kucharzy na całym świecie.

- A my dodajemy do tej soli sok z wiśni, który robi z niej jeszcze bardziej charakterystyczny dodatek — opowiada Radosław Kownacki i jednocześnie zwraca uwagę na nazwę nowej międzyzdrojskiej restauracji.

Co warto dodać, całości kulinarnych przeżyć dopina wnętrze, którego autorami projektu są architekci z 370studio. To wnętrze przemyślane w każdym detalu.

- Stanęliśmy przed trudnym zadaniem wykreowania kameralnej przestrzeni premium w narożnym lokalu o trójkątnym rzucie, o dwóch przeszklonych ścianach — przyznają projektanci. - Postawiliśmy na ponadczasową elegancję oraz kolorystykę, która kojarzy się z serwowanymi w lokalu winami oraz stekami. Króluje głęboka czerwień wpadająca w bordo, szlachetny drewniany brąz oraz dopełniające całości złote płaszczyzny i detale.

Nie mogło zabraknąć oczywiście tzw. smaczków: nazwa Red Salt jest wypalona na bloku różowej (tzw. czerwonej) soli przy wejściu, wzór kamienia na stołach przywodzi na myśl marmurkową strukturę sezonowanej wołowiny a jedyna pełna ściana lokalu zmienia się kompletnie w zależności od tego, pod jakim kątem na nią patrzymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mount Everest cały czas rośnie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński