Na tyle bowiem lat skazał dzisiaj Sąd Okręgowy w Szczecinie 30-letniego Oskara S. 20 września 2021 roku na terenie Aresztu Śledczego w Szczecinie zaatakował bez powodu nożem Sebastiana N., współwięźnia. Pokrzywdzonemu udało się uciec. Zdarzenie nagrały kamery monitoringu, ale oskarżony przekonuje, że nie chciał zabić i działał w psychozie. Dlatego razem ze swoim adwokatem domagał się umorzenia sprawy.
- Zostałem sprowokowany przez pokrzywdzonego, a ze względu na stan psychozy nie panowałem nad sobą. Rany miały dwa milimetry głębokości, co świadczy, że nie chciałem zabić - mówił w środę w mowie końcowej Oskar S.
Na sali rozpraw wspierała go wczoraj mama.
Ale prokuratura i sąd nie uwierzyły w praktycznie żadne jego słowo.
- Działając z zamiarem bezpośrednim, usiłował dokonać zabójstwa pokrzywdzonego poprzez zadanie mu dwóch ciosów nożem w okolice jamy brzusznej, lecz zamierzonego celu nie osiągnął ze względu na obronną postawę pokrzywdzonego i jego ucieczkę - oskarżała prokuratura.
Mimo młodego wieku, Oskar S. odpowiadał w ramach recydywy, bo pięć lat temu popełnił podobne przestępstwo i trafił do więzienia na ponad 6 lat.
- Pana resocjalizacja nie przebiega prawidłowo. To, że dopuścił się pan kolejnego, podobnego przestępstwa i to na terenie aresztu, to okoliczność obciążająca, bo areszt miał być tym miejscem, w którym pan miał pracować nad sobą - zauważyła sędzia Izabela Sołtyszewska.
Wyrok 12 lat więzienia Oskar S. ma odbywać w systemie terapeutycznym, aby pokonać uzależnienie od środków odurzających. Jest od nich tak uzależniony, że gdy nie miał ich pod ręką, odurzał się proszkiem do prania wciągając go przez nos.
- Podejrzewamy, że odurzył się pan proszkiem do prania tuż przed próbą zabójstwa współoskarżonego dlatego w organizmie nie znaleziono narkotyków - dodaje sędzia Sołtyszewska.
Sąd rozprawił się też z linią obrony dotyczącą psychozy.
- Owszem miał pan psychozę, ale nie wywołaną chorobą psychiczną, a spowodowaną przez wprowadzenie się świadomie i dobrowolnie w odurzenie. A to nie jest powód, aby umorzyć sprawę w związku z niepoczytalnością - uzasadniała sędzia Sołtyszewska.
Upadł też argument oskarżonego, że został sprowokowany przez pokrzywdzonego i zastraszany.
- To pan uderzył głową Sebastiana N. i to kilka godzin wcześniej, a nie tuż przed próbą zabójstwa. Tu nie było żadnej prowokacji, żadnego zastraszania ze strony pokrzywdzonego - zauważył sąd.
Po zadaniu ciosów nożem, Oskar S. gonił Sebastiana N., któremu udało się jednak ukryć za jedną z krat.
- To świadczy o tym, że chciał go pan zabić - uznał sąd.
Rany okazały się niegroźne. Na procesie oskarżony przeprosił współwięźnia, a ten mu wybaczył. Oskar S. ma zapłacić Sebastianowi N. 5 tys. zł zadośćuczynienia za stres jaki wiązał się z atakiem nożownika. Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat oskarżonego nie wyklucza apelacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?