Larum podniósł stargardzianin, który wczoraj przypadkiem natknął się na chłopca w jednym z bloków przy ulicy Słowackiego. - To niedopuszczalne, by matka wystawiała niepełnosprawne dziecko na zimną klatkę schodową - mówi. - Podobno przebywa na niej wiele godzin dziennie.
Sąsiedzi to potwierdzają. Ich zdaniem takie traktowanie dziecka jest nieludzkie.
- On całe dnie tu stoi - relacjonują. - Bawi się światłem i windą. Albo wpatruje się w okno. Szkoda dziecka. Jak można do tego dopuszczać. Przecież na klatce jest ciemno i zimno.
Patrzy i rozmawia
Zaalarmowani dziwną sytuacją, udaliśmy się pod wskazany adres. Istotnie, na klatce schodowej spotkaliśmy chłopca siedzącego na wózku inwalidzkim.
- Lubię patrzeć na ludzi - powiedział nam. - W domu się nudzę. A tak przynajmniej zawsze kogoś spotkam i sobie porozmawiam.
Nic złego się nie dzieje
W bloku przy ulicy Słowackiego pojawili się wczoraj miejscy strażnicy. Byli tu nie pierwszy raz. Znają nastolatka i całą sytuację.
- Tu nic złego się nie dzieje - uspokajają. - Chłopiec nie jest zaniedbywany przez rodziców. Ma sprzęt do rehabilitacji i wszystko, co jest mu potrzebne. Żadna krzywda mu się nie dzieje. On lubi przebywać na klatce. Przynajmniej ma okazję porozmawiać z ludźmi.
Potwierdziła to mama chłopca, którą spotkaliśmy przed mieszkaniem. Właśnie wracała z pobliskiego sklepu, gdzie robiła zakupy.
- A co ja poradzę na to, że on woli tu siedzieć niż w domu? - pyta. - Mój syn lubi patrzeć przez okno, rozmawiać z sąsiadami. Mam mu tego zabronić? Byłby bardzo nieszczęśliwy. Jest niepełnosprawny, nie może sobie wyjść na dwór, pobiegać tak jak inne dzieci. A sąsiedzi niech się zajmą swoimi sprawami!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?