MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chce płacić tylko za zużyte ciepło

Marek Rudnicki
- Skoro ZBiLK żąda ode mnie comiesięcznych zawyżonych kilkukrotnie opłat, które mógłbym przeznaczyć na opłaty czynszowe, to wpadam w pętlę, z której nie mam wyjścia. - mówi rozżalony działaniami ZBiLK i miasta Artur Mielniczek.
- Skoro ZBiLK żąda ode mnie comiesięcznych zawyżonych kilkukrotnie opłat, które mógłbym przeznaczyć na opłaty czynszowe, to wpadam w pętlę, z której nie mam wyjścia. - mówi rozżalony działaniami ZBiLK i miasta Artur Mielniczek.
Nasz Czytelnik płaci co miesiąc za ciepło spore kwoty. Potem okazuje się, że przez cały rok zapłacił za ciepło znacznie więcej, niż zużył.

- Za miniony sezon grzewczy zapłaciłem 394 zł, podczas gdy przez cały rok kazano mi zapłacić łącznie ponad 2,2 tys. zł - mówi Artur Mielniczek. - Zwrócono mi różnicę, ale po kilku miesiącach. A mogłem za tę kwotę, ponad 1,8 tys. zł, opłacić czynsz.

Dziwne rozliczenia

Wysokość "kwot sugerowanych" (tak formalnie nazywają się comiesięczne opłaty za ciepło) jest corocznie korygowana o faktycznie zużywane przez mieszkanie ciepło. W większości instytucji, ale nie w przypadku lokalu pana Mielniczeka.

Ile zapłacił a ile zużył

Za sezon grzewczy 2006-2007 pobrano od niego 2223,17 zł, a zużył ciepła tylko za 394,15 zł. Podobne nonsensy były w poprzednich latach. Kuriozum stanowi już rozliczenie za sezon 2003-2004. Wówczas to przysłano mu dwa rachunki z różnymi tytułami prawnymi do lokalu, jak gdyby miał dwa mieszkania pod tym samym adresem.

Rachunek z indeksem 136032 pokazuje, że wpłacił przez rok 1006,20 zł, podczas gdy zużył ciepła za kwotę 475,96 zł. Drugi rachunek ma indeks 400229. Według niego zużył ciepła za 481,83 zł, podczas gdy przez rok zapłacił do ZBiLK-u 741,08 zł.

- Te nonsensy trwają i trwają - mówi. - Mimo moich odwołań. Po prostu je bagatelizują i traktują mnie, jak natręta, który się czepia. A ja się nie czepiam, tylko żądam normalności i uczciwości od ZBiLK-u.

Nie może się zamienić

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Rozliczenia za ciepło zawsze budziły kontrowersje. W spółdzielniach, w przeciwieństwie do tzw. komunalki dawno te sprawy uregulowano. Co stoi na przeszkodzie, by było normalnie? Co dzieje się z nadpłaconymi pieniędzmi, leżącymi na koncie ZBiLK przez wiele miesięcy?

Artur Mielniczek, o czym już kiedyś pisaliśmy, chce zamienić swoje mieszkanie na mniejsze. Są nawet chętni, którzy chcą spłacić jego dług. Mało tego. Wpłacają na konto ZBiLK kwotę zadłużenia. A później czekają wiele miesięcy, by w końcu dowiedzieć się, że zamiana nie jest możliwa.

- A ja słyszę między innymi argument, że mieszkanie jest zadłużone i dopóki nie ureguluję tego, na zamianę nie mogę liczyć - mówi Mielniczek. - Mieszkanie jest zadłużone, ale na niewielką kwotę. Gros zadłużenia, to naliczane odsetki. Zamiast wpłacać co miesiąc znacznie zawyżanej kwoty "sugerowanej", mógłbym spłacać dług. A tak nie mogę, bo przecież pieniędzy nie produkuję.

Chciał rozmawiać z prezydentem

Mielniczek od dłuższego czasu próbuje dostać się do prezydenta Piotra Krzystka. Zawsze otrzymuje negatywną odpowiedź i jest odsyłany do biura skarg.

- Ostatnio otrzymałem odpowiedź sygnowaną przez wiceprezydenta Beniamina Chochulskiego - pokazuje pisma. - Odpowiedział mi, ale nie na temat, z czego wnioskuję, że musiał mu ktoś to napisać.

W piśmie tym stwierdza się, że sezon grzewczy kończy się w kwietniu i jest rozliczany do grudnia.

- Ja otrzymałem oficjalne rozliczenie dopiero w styczniu, a więc po 9 miesiącach - mówi Mielniczek. - I to jest dziwna polityka. Dlaczego? Tuż po zamknięciu sezonu napisałem do firmy grzewczej i od razu przesłali mi informację o ilości zużytej energii. ZBiLK nie mógł tego zrobić? Ta instytucja moimi pieniędzmi obraca kilka miesięcy. Pytam - kto na tym korzysta, bo nie ja i nie inni lokatorzy, którzy też nadpłacają. O tym wiceprezydent Chochulski w swoim piśmie milczy i tego nie zauważa.

Zadaliśmy szczegółowe pytania rzecznikowi ZBiLK. Na razie spółka milczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński