Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chałas - ostatni napastnik w Pogoni Szczecin

Rafał Kuliga
Chałas gra nieźle tyłem do bramki, potrafi zagrać z pierwszej piłki i ma tendencję do gry zespołowej.
Chałas gra nieźle tyłem do bramki, potrafi zagrać z pierwszej piłki i ma tendencję do gry zespołowej. Wiola Borzym
Kibice Portowców coraz częściej apelują o pozyskanie nowego napastnika. W obecnej kadrze Pogoni zostało ich dwóch: Tomasz Chałas i aktualnie pauzujący za kartki Donald Djousse. Z oceną gry tego pierwszego jest duży problem.

Oceniających grę Tomasza Chałasa można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to ci, którzy się śmieją. Jej nie warto komentować, ponieważ poziom intelektualny nie należy tam do najwyższych.

Pozostałe dwie już są bardziej merytoryczne. Zacznijmy od sceptyków. Ci twierdzą, że napastnika należy rozliczać z ilości strzelonych bramek. Chałas na swoim koncie nie ma ich zbyt wielu, więc wystawianie go w wyjściowej jedenastce nie jest intratne. Nie potrafi wygrać starcia jeden na jeden, nie kreuje sobie miejsca i nie należy do demonów szybkości. Może pełnić rolę zmiennika, gdyby przytrafiła się kontuzja napastnikowi z prawdziwego zdarzenia, na którego członkowie grupy sceptyków wciąż czekają.

Przedstawiciele ekipy popierającej Chałasa (liczebnie jest troszkę uboższa) widzą w nim z kolei kilka wartości, których inni nie dostrzegają. Chałas gra nieźle tyłem do bramki, potrafi zagrać z pierwszej piłki i ma tendencję do gry zespołowej. Co - w połączeniu z solidnymi pomocnikami - może być zabójczą bronią dla rywali. Jeśli da mu się trochę zaufania, to nie dość że będzie jedną z cegiełek kolektywu Pogoni, to jeszcze przypomni sobie czasy sprzed kilku sezonów, w których seryjnie pokonywał bramkarzy przeciwników.

Która z grup ma rację? Ocena pozostaje indywidualną sprawą kibiców i trenera. Jednak jeden aspekt może martwić. Zaufanie, o które prosi ekipa popierająca, zostało Chałasowi powierzone. W pierwszych meczach zaczynał w wyjściowym składzie. W przerwie zmieniał go Donald Djousse, co mogło podcinać skrzydła, ale też i gra Chałasa nie była porywająca. Odgrywał, próbował, ale to trochę za mało. Jednego nie można mu odmówić - waleczności. Jednak samą zadziornością kredytu zaufania nie spłaci.

W meczu z Zawiszą Bydgoszcz miał znakomita okazję, ale nie udało się zamienić jej na bramkę. Oprócz tego sporo zastawiania się, dużo pojedynków główkowych, ale zdecydowanie za mało zagrożenia. Cierpliwość trenera może zostać solidnie nagięta, co spowoduje baczniejsze przyglądanie się rynkowi transferowemu.

Następna okazja na poważniejsze zaznaczenie swojej obecności będzie w meczu ze Śląskiem Wrocław. Z rozpędzonym i dobrze prezentującym się w eliminacjach do Ligi Europejskiej Śląskiem. Lepszej okazji do udowodnienia swojej przydatności może już nie być.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński