Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były trener Pogoni o Lechu Poznań

Wysłuchał Marcin Dworzyński
Bogusław Baniak opowiada o Lechu Poznań.
Bogusław Baniak opowiada o Lechu Poznań.
Pracowałem w Pogoni i Lechu. Życzę obu zespołom, by sprawili udany spektakl świąteczny dla kibiców, by ci wyszli z niego zadowoleni. To może być piękne widowisko dla całej ekstraklasy!

! Widzę dwa istotne elementy tego meczu. Jednym z nich jest zmiana trenera w ekipie Portowców - Dariuszowi Wdowczykowi życzę powodzenia. Druga rzecz, to łatwiej byłoby typować wynik, gdyby Lech Poznań grał u siebie, ponieważ na własnym stadionie gra zdecydowanie gorzej niż na wyjazdach.

Z pewnością będzie to mecz z dodatkowym smaczkiem. W swojej karierze prowadziłem kilkanaście spotkań Pogoń - Lech, będąc po różnych stronach barykady. Z reguły kończyły się dla mnie pozytywnie. Nie mogę zapomnieć o meczu w pucharze Polski, kiedy wygrałem z Lechem po karnych 12:11. W innym pięknym spotkaniu trenując Pogoń wygraliśmy z Lechem 3:1 po bramkach nieżyjącego Claudio Milara, o którym przy okazji warto wspomnieć - świetna gra w jego wykonaniu. Był to mój pierwszy mecz po powrocie na ławkę trenerską, kiedy zastąpiłem tego czeskiego trenera (Pavla Malurę dop. red.).

Przy okazji tego meczu wiąże się zabawna historia, bo w przerwie ze złości na jednego z zawodników chciałem kopnąć w piłkę lekarską, a trafiłem w... ciężarek. Złamałem wtedy kość śródstopia. Powie- działem do asystenta, że ja nie mogę chodzić, a na stadionie czekało tyle tysięcy ludzi. Nie mogłem jednak dać po sobie poznać przed zespołem, że coś mi się stało, bo to mogłoby źle wpłynąć na drużynę. Mu- siałem wytrzymać ten ogromny ból. Walory Portowców wskazują, że to może być dobre spotkanie. Nowy trener, szczecińska publiczność.

Zazwyczaj, kiedy Pogoń miała słabszy okres, jak np. teraz, to mecz z Lechem pomagał w przełamaniu kryzysu. Była w tym ogromna rola Radosława Majdana i Grzegorza Matlaka. To byli szczecinianie i wiedzieli, że wygrana z Lechem to taki kanon. Odprawy przed takimi meczami zawsze były krótsze, bo zawodnicy byli wystarczająco zmotywowani. Kluby ze sobą nie sympatyzują. Czasem jest mi trudno, bo kiedy mile wspominam pracę w Lechu, obrażają się w Pogoni i na odwrót Pragnę pozdrowić szczecińskich kibiców i życzyć im udanego widowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński