MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie zostaną wyróżnieni za uratowanie życia w sklepie

Maciej Janiak
– Gdyby nie pomoc panów Roberta i Łukasza dziś by mnie tu nie było – mówi Jerzy Wybieralski. – Jestem im ogromnie wdzięczny. Dzięki nim wciąż jestem wśród żywych.
– Gdyby nie pomoc panów Roberta i Łukasza dziś by mnie tu nie było – mówi Jerzy Wybieralski. – Jestem im ogromnie wdzięczny. Dzięki nim wciąż jestem wśród żywych. Fot. Marcin Bielecki
Dostawca defibrylatorów do sieci hipermarketów uhonoruje agentów ochrony Auchan, którzy uratowali życie mężczyźnie, który podczas zakupów miał atak serca.

- 31 stycznia nastąpi wręczenie nagród dla panów Roberta Hołubowskiego i Łukasza Jankowskiego za postawę godną naśladowania oraz podziękowanie dla sieci Auchan za umożliwienie dostępu do defibrylatorów i zapewnienie bezpieczeństwa klientom w swoich placówkach - poinformowała dziś "Głos" Anna Ciesielska, kierownik działu marketingu firmy Medline, która jest dystrybutorem i dostawcą defibrylatorów Lifeline AED do sieci Auchan. - Postanowiliśmy uhonorować pracowników ochrony marketu Auchan, którzy dzięki użyciu defibrylatora Lifeline AED uratowali życie klientowi sklepu.

O sprawie pierwszy poinformował "Głos". Postawa pracowników ochrony poruszyła jedną z naszych Czytelniczek, która była świadkiem zdarzenia.

Doszło do niego 2 grudnia ubiegłego roku, tuż po godzinie 12. Pan Jerzy wybrał się na zakupy do hipermarketu. Umówił się tam z synem Piotrem.

- Miałem na niego czekać przy restauracjach - relacjonował w rozmowie z reporterem "Głosu" mężczyzna. - Skończyłem rozmawiać przez telefon, usiadłem w umówionym miejscu na krześle i od tamtej pory nic nie pamiętam.

Pan Jerzy dostał ataku serca i stracił przytomność.

- Z opowieści wiem, że chwilę po tym jak zemdlałem, mój syn zjawił się w sklepie i rozpoczął reanimację - mówił pan Jerzy. - Brakowało mu jednak sił i wtedy natychmiast zjawili się dwaj pracownicy ochrony Auchan: Robert i Łukasz.

Pierwszy od razu sprawdził funkcje życiowe i zaczął reanimację. Drugi w tym czasie pobiegł po podręczny defibrylator AED. Obaj do czasu przyjazdu karetki pogotowia (15-18 minut) prowadzili na zmianę reanimację. W tym czasie mężczyzna był podpięty do defibrylatora.

- Urządzenie monitorowało pracę serca - tłumaczyli dwa dni po akcji panowie Robert i Łukasz. - Co pewien czas wydaje pole- cenie, by odejść od osoby, sprawdza jej stan i zaleca lub nie użycie prądu. W trakcie akcji reanimacyjnej tego pana urządzenie trzy razy zaleciło użycie wstrząsu elektrycznego.

Kilka dni temu pan Jerzy na lamach "Głosu" dziękował obu bohaterom za uratowanie życia. Styczniowe wyróżnienie odbędzie się na terenie marketu Auchan Kołbaskowo.

Medline zapewnia szkolenia dla użytkowników i propaguje ideę szerokiego dostępu do defibrylatorów poprzez akcję "Bezpieczne serce miasta".

- Ważne jest, aby defibrylatory były dostępne w miejscach użyteczności publicznej (urzędy, biblioteki, zakłady pracy, itp.), bo zwiększają bezpieczeństwo przebywających tam osób - tłumaczy Anna Ciesielska.

Defibrylator, który został wykorzystany 2 grudnia jest prosty w użyciu.

- To urządzenia dla laików bez przeszkolenia medycznego. Samo analizuje EKG poszkodowanego i dostosowuje wstrząsy do potrzeb oraz ma funkcję instrukcji głosowej, która prowadzi użytkownika poprzez etapy defibrylacji - wyjaśnia przedstawicielka firmy.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński