Będzie drożej za wodę i ścieki

Za metr sześcienny wody stargardzianie zapłacą więcej o 10 procent, a za odprowadzenie metra sześciennego ścieków aż o 17 procent.

Mimo docierających z różnych stron głosów niezadowolenia stargardzian prezes MPGK zamierza podwyżki wprowadzić.
- Przyjęcie nowych taryf zapewni tej spółce rozwój, zabezpieczy nowe zadania inwestycyjne - przekonuje Andrzej Korzeb, zastępca prezydenta Stargardu. - Zapewni też mieszkańcom większe bezpieczeństwo komunalne.

Wojna na argumenty

Na temat podwyżek rozmawiali podczas wtorkowej sesji stargardzcy radni. Większość była przeciwna. Propozycja, by metr sześcienny wody kosztował nie 1,71 zł jak teraz a 1,89 zł, natomiast odprowadzenie metra sześciennego ścieków nie 3,21 zł jak obecnie a 3,76 zł spotkała się z ostrą krytyką radnych Platformy

Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów.
- Rocznie każde gospodarstwo domowe zapłaci aż 138 zł więcej - mówi Marcin Badowski z PO, przewodniczący największego klubu w radzie. - Zgadzam się, że opłaty nie są wysokie, ale są miasta, w których za wodę i ścieki mieszkańcy płacą jeszcze mniej. Nie zgadzamy się z argumentem, że podwyżki podyktowane są ważnymi inwestycjami. Bo głównie wiążą się one z powstaniem fabryki Bridgestone w Kluczewie. Naszym zdaniem te koszty powinien ponieść ten, co inwestuje.

Dlaczego miasto nie zwróciło się o pomoc finansową do rządu?
Przeciwko takiej argumentacji zaprotestowali prezydent miasta i jego zastępca.
- Proszę nie mieszać w to Bridgestone - odpierał zarzuty Sławomir Pajor, prezydent Stargardu. - Tak się złożyło, że tam powstanie fabryka opon. Ale przecież osiedle Lotnisko od kilku lat się rozwija, buduje się tam nowe bloki. Ta inwestycja jest tam potrzebna. Ci ludzie też muszą być zaopatrywani w wodę.

- Proszę nie mówić, że z jednej strony jest się odpowiedzialnym za rozwój miasta, a z drugiej to niech inwestorzy budują sieci magistralne sami! - denerwował się Andrzej Korzeb, zastępca prezydenta. - To co się tu mówi to demagogia!

PO i LiD przeciw

Argumentację obu prezydentów poparli radni z PiS-u, partii którą w niedawnych wyborach reprezentował Sławomir Pajor i prezes MPGK Mirosław Keller. Ten ostatni został radnym powiatowym PiS-u.

- Jeśli pieniądze z podwyżek zostaną przeznaczone na szeroko rozumiany rozwój miasta, to lepiej zapłacić te 6 zł miesięcznie więcej - mówił radny Krzysztof Sosin. - Zawsze byłem przeciwnym podwyżkom, ale przecież zarządzanie miastem wymaga jakiejś filozofii. Ona musi czemuś służyć. W tym przypadku rozwojowi. Jakieś koszty trzeba więc ponieść.

Z taką argumentacją nie zgodził się radny Jerzy Szuber z PO. Jego zdaniem polityka prowadzona przez MPGK jest "nieprzewidywalna i niestabilna".
- W 2004 roku spadek odbioru ścieków był znaczny, a mimo to podwyżka nie była wysoka - mówi. - Gdzie tu jakaś logika? W jednym roku podwyżka była na poziomie 2-3 procent, w następnym nie było wcale, a tu nagle 10 i 17 procent! Spółka średnio wydaje na inwestycje 4-5 mln rocznie, a tu nagle musi wydać aż 29 mln zł. Nie można było tego przewidzieć?

I tak będą

Prezes MPGK w Stargardzie wezwany do odpowiedzi usiłował wyjaśnić radnym kalkulacje, którymi kierował się wnosząc o zatwierdzenie podwyżek cen wody i ścieków.

- Wzrosły koszty amortyzacji oraz opłaty i podatki - tłumaczył prezes. - Nasza spółka odpowiada za utrzymanie bezpieczeństwa komunalnego, w tym nie tylko za parametry wody, ale także monitorowanie jej jakości. Poza tym, życie płata figle. Niektóre inwestycje nie są planowane, a spółka musi je realizować. Nie jestem w stanie wszystkiego przewidzieć.

We wtorek rada nie zatwierdziła nowych stawek. Ale i tak zaczną one obowiązywać. Jak mówi prezes MPGK, od 1 kwietnia.