Moim zdaniem: Mają zwiększyć kontrole
Moim zdaniem: Mają zwiększyć kontrole
Polskie przepisy nie są precyzyjne, a każda luka w prawie może godzić w zwykłego człowieka.
Na szczęście nasza Izba Skarbowa nie zamierza interpretować prawa tak, jak ta katowicka. Co nie znaczy, że w pewnym momencie głodny Skarb Państwa nie upomni się również o te pieniądze i nie nakaże w całej Polsce ściągnąć pieniądze z parterowiczów.
Już w tej chwili, czego dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, urzędy skarbowe otrzymały polecenie zwiększenia kontroli w tym roku o 40 proc.
Marek Rudnicki
Taką interpretację przedstawiła Izba Skarbowa w Katowicach. Upraszczając zagadnienie, od kwoty zwolnienia za windę należy zapłacić do urzędu skarbowego podatek dochodowy, gdyż jest to przychód podlegający opodatkowaniu.
- Moim zdaniem to tak, jak by dopatrywać się nienależnego dochodu u rodzin, które otrzymały z magistratu kartę rodzinną - mówi Maciej Koniuszewski, rzecznik zachodniopomorskiej Izby Skarbowej.
Sprawa nie jest jednak prosta. Zdają sobie z tego sprawę zarządy szczecińskich spółdzielni mieszkaniowych. Zwolnienie z opłat osób mieszkających na parterze jest w spółdzielczości powszechne. Według swobodnych wyliczeń, w samym Szczecinie zwolnionych z opłat może być nawet kilkanaście tysięcy spółdzielców, a do tego dochodzą jeszcze mieszkający w blokach komunalnych. Wiele spółdzielni poszło nawet dalej i lokatorom z pierwszego lub drugiego piętra naliczają za windę jedynie 50 proc. stawki.
- To są zaszłości z okresu istnienia Centralnego Związku Spółdzielczości Mieszkaniowej, zlikwidowanego w 1990 roku - tłumaczy Józef Karbowniczyn, prezes spółdzielni Mieszkaniowej Dąb w Szczecinie. - To ona wprowadziła "bezwzględny obowiązek" zwolnień z opłat za windę lokatorów na parterach. Obecnie jednak obowiązuje ustawa o własności lokali i to ona reguluje kwestie udziału w nieruchomości wspólnej. Winda jest częścią wspólną dla wszystkich.
W SM Dąb, podobnie jak w innych spółdzielniach, nikt nie płaci za windę, gdy mieszka na parterze. Co nie znaczy, że to się nie zmieni, gdy urzędy skarbowe nie "obudzą się" i nie zaczną domagać się zwrotu podatku i to za pięć lat do tyłu. Średnia miesięczna opłata za windę, to około 20 zł, rocznie - 120 zł, a przez pięć lat, to 600 zł, co z odsetkami jeszcze by wzrosło. Do zapłaty mogłoby być zatem ponad 100 zł podatku.
- Jesteśmy z radą nadzorczą w trakcie dyskusji nad tym tematem - przyznaje Henryk Malinowski, prezes SM Ster. - Obowiązuje bowiem prawo odrębnej własności, a więc wszyscy są współwłaścicielami bez względu na to, czy korzystają z windy czy nie. Jeśli urzędy skarbowe zaczną się dopominać podatku, to stracą nie tylko mieszkający na parterze, ale również ludzie starsi, mieszkający powyżej.
Dlaczego? Bo osoby starsze mieszkają w lokalach, z których wyprowadziły się dawno dzieci lub zmarł jeden z małżonków. Dotąd opłata naliczana była od osoby korzystającej z windy. Według obecnych przepisów, należy jej dokonywać w zależności od metrażu mieszkania.
We Wrocławiu, gdzie sprawa jest najgłośniejsza, zarząd tamtejszej spółdzielni Metalowiec rozpatruje wystawienie każdemu parterowemu lokatorowi PIT 8c o wysokości osiągniętego przychodu z racji zwolnień niekorzystania z windy. I to do pięciu lat wstecz. To zaś wiąże się ze złożeniem korekty zeznań podatkowych za cztery lata i zapłatą karnych odsetek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?