Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą marznąć

Wioletta Mordasiewicz
Lokatorzy z budynku przy ul. Broniewskiego są zdani sami na siebie. W mieszkaniach nie mają ciepłej wody i ogrzewania. Ze strachem myślą o zbliżającej się zimie.
Lokatorzy z budynku przy ul. Broniewskiego są zdani sami na siebie. W mieszkaniach nie mają ciepłej wody i ogrzewania. Ze strachem myślą o zbliżającej się zimie. Wioletta Mordasiewicz
Kilka rodzin z budynku przy ul. Broniewskiego w Stargardzie nie ma ciepłej wody, ogrzewania, a w niektórych pomieszczeniach także prądu.

W byłym hotelu pracowniczym przy ul. Broniewskiego w Kluczewie mieszka kilkanaście osób. Niegdyś pracowali oni w cukrowni "Kluczewo". Z końcem czerwca tego roku budynek został sprzedany. Razem z lokatorami. Kupiła go stargardzka firma "Eko III".

Chcą się nas pozbyć

Nasz komentarz

Wioletta Mordasiewicz
- O lokatorów budynku przy ul. Broniewskiego dbano wtedy, gdy byli potrzebni cukrowni. Gdy przestali być jej pracownikami, zostawiono ich samym sobie. Nikt się nie przejmuje tym, że kilkanaście osób, w tym także dzieci, będą zimą szczękać zębami. Dyrekcja cukrowni "Kluczewo" nie wykazała nawet minimum dobrej woli i doprowadziła do zdemontowania kotłowni w budynku. Pozbyła się problemu. Teraz ma go nowy właściciel. Tyle, że on także nie ma pomysłu na to, jak pomóc lokatorom byłego hotelu przetrwać jesień i zimę.

- Nowy właściciel robi wszystko, by się nas pozbyć - żali się pani Elżbieta. - Idzie zima, a my nie mamy ogrzewania. Zdemontował je. W mieszkaniach jest bardzo zimno. A przecież tu mieszkają rodziny z małymi dziećmi. Nie wiem, jak my przetrwamy tę zimę. Potraktowano nas w nieludzki sposób.

Dyrekcja firmy "Eko III" zaprzecza, jakoby w budynku przy ul. Broniewskiego celowo zdemontowała centralne ogrzewanie.

- To cukrownia przed sprzedażą obiektu zabrała z kotłowni swoje urządzenia - wyjaśnia Ryszard Marciniak, dyrektor "Eko III". - Nie możemy podłączyć tam ponownie ogrzewania, bo instalacja jest w krytycznym stanie. A kotłownia jest zdemontowana.

- Cukrownia po prostu zabrała swoje rzeczy - tłumaczy się Paweł Dawiskiba, dyrektor kluczewskiej cukrowni. - Ci lokatorzy to problem nowego właściciela, albo władz Stargardu.

Podali ich do sądu

Cukrownia "Kluczewo" przed sprzedażą hotelu rozwiązała z lokatorami umowy najmu. I podała ich do sądu. Dwie rodziny mają już orzeczone wyroki o eksmisję. Pozwy przeciwko pozostałym lokatorom, złożył do sądu nowy właściciel.

- Nie mam się gdzie podziać - bezradnie rozkłada ręce pani Renata. - Mieszkam tu z córką. Mąż tyle lat pracował w cukrowni. Teraz tak się nam okazuje wdzięczność. Nie wiem, co dalej z nami będzie.

Cztery rodziny z dziećmi mieszkają na trzecim piętrze budynku w warunkach urągających godności ludzkiej. Stargardzianie nie mają ciepłej wody. Korzystają ze wspólnych pomieszczeń kuchennych i łazienek.

- Sprzedali nas bez jakiegokolwiek uprzedzenia - żali się pan Władysław, który mieszka w byłym hotelu od 20 lat. - Wcześniej starałem się o kupno tego mieszkania. Bez skutku. Nie staraliśmy się o przydział lokali komunalnych, bo nam obiecywano pomoc. Ale gdy cukrownia została wchłonięta przez Polski Cukier, nowa dyrekcja spółki o nas zapomniała. Pozbyła się nas w okrutny sposób. Jak mamy dalej żyć? Gdzie iść?

To nie nasza sprawa...

Dyrekcja kluczewskiej fabryki cukru zaprzecza temu, jakoby lokatorzy nic o sprzedaży budynku nie wiedzieli.

- Dwa lata na budynku wisiał baner z informacją o tym, że obiekt jest przeznaczony do zbycia - tłumaczy Paweł Dawiskiba, dyrektor cukrowni "Kluczewo". - Oni od dawna zdawali sobie sprawę z tego, że muszą się stąd wyprowadzić. To nie jest budynek mieszkalny. Z naszej strony nie ma tu żadnych zaniedbań. Nowy właściciel też wiedział o tym, że kupuje budynek z ludźmi. Teraz musi uporać się z tym problemem.

Firma "Eko III" zapewnia, że lokatorów nie wyrzuci na bruk. Ale o poprawieniu im warunków bytowych nie ma mowy.

- Prąd będą mieli, jeśli będą za niego płacić - zastrzega Ryszard Marciniak. - A nie płacą za oświetlenie klatek schodowych, korytarzy, sanitariatów i pomieszczeń socjalnych. Wcześniej oferowano im pomoc w uzyskaniu mieszkań. Ale nie chcieli z niej skorzystać.

Cukrownia "Kluczewo" nie widzi potrzeby pomocy lokatorom byłego hotelu. A jego nowy właściciel, nie wie jak się z tym problemem uporać. Ale wyrzucić ich nie może. Bo sąd orzekł, że tym stargardzianom przysługują lokale socjalne.

- Teraz jesteśmy zdani na to, co nam zaproponuje miasto - podkreśla R. Marciniak.

Jednak miasto nie dysponuje wolnymi lokalami socjalnymi. A na ich przydział czeka spora kolejka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński