Kiedy kibice w niedzielny wieczór przybyli do hali Szczecińskiego Domu Sportu i zobaczyli, że na ławce rezerwowych zasiedli w cywilnych strojach bracia Michał i Maciej Majcherkowie oraz Tomasz Balcerek, mogli mieć pewne obawy, co do zbliżającego się pojedynku. Na szczęście AZS został odpowiednio wzmocniony i w inauguracyjnym spotkaniu nie dał Startowi Lublin żadnych szans.
Początek spotkania był jeszcze w miarę wyrównany, oba zespoły nie dzieliły znaczące różnice punktowe. W drugiej kwarcie gospodarze wrzucili wyższy bieg i odskoczyli rywalom. Zwłaszcza Łukasz Pacocha był nie do upilnowania dla obrońców Startu. Rozgrywający AZS już do przerwy miał na koncie 17 punktów.
W drugiej połowie goście chyba powoli zaczęli dawać za wygraną, bo gospodarze trafiali przy wysokiej skuteczności i gracze Startu nie potrafili znaleźć na to recepty. Inna sprawa, że goście przegrywali, i to zdecydowanie, walkę pod tablicami. Ostatecznie na koniec meczu AZS miał na koncie 29 zebranych piłek, rywal 19. Aż 13 razy piłkę zbierał center AZS, Karol Pytyś.
- Byliśmy lepsi od rywala w każdym elemencie gry. Start nie miał prawa wygrać z nami - mówił po meczu kierownik zespołu AZS Szczecin, Paweł Kulczycki.
Nieźle zaprezentowały się nowe nabytki akademików: Mateusz Nitsche, Rafał Malitka, Łukasz Bąk oraz Maciej Raczyński.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?