Chodzi o nieruchomość przy ulicy Felczaka sąsiadującą z lewym skrzydłem urzędu miejskiego. To grunt o powierzchni 673 metrów kwadratowych oraz stojący na nim budynek trzykondygnacyjny (piętro, parter, piwnica) o powierzchni użytkowej 403 m kw. Całość jest warta 2,6 mln zł. Od 1994 r. nieruchomość wynajmuje prywatna klinika medyczna. Płaci miesięczny czynsz w wysokości prawie 12 tys. zł netto oraz 113 zł z tytułu dzierżawy gruntu. Najemca zainwestował w nieruchomość prawie 0,5 mln zł (min. na przebudowę instalacji gazowej) .
We wtorek radni po długiej dyskusji zgodzili się sprzedać ją dotychczasowemu najemcy bez organizowania otwartego przetargu za 3,5 mln zł (po potrąceniu nakładów najemcy). To oznacza, że metr kwadratowy wyceniono na prawie 9 tys. zł. Decyzję poprzedziła ciekawa dyskusja o tym, czy warto sprzedawać tak atrakcyjne nieruchomości. Radny Witold Dąbrowski z PiS zauważył: - Gdy uchwaliliśmy zasady sprzedaży lokali użytkowych mieliśmy nadzieję, że w pierwszej kolejności będą szły do sprzedaży lokale mało atrakcyjne, gdzie potrzebne są duże nakłady na remonty, lub odległość od centrum miasta jest bardzo duża. Okazało się, że połowa proponowanych gruntów i lokali do sprzedaży to lokale atrakcyjne. To zaniepokoiło nas bardzo. Nieruchomość na Felczaka leży w bardzo atrakcyjnym miejscu. Do tej pory takie grunty, budynki w centrum były wynajmowane dla różnych instytucji, a teraz władze miasta chcą nieruchomość sprzedać. Myślę, że dobrze byłoby, aby ta nieruchomość pozostała w zasobie gminy. Może warto tam wybudować wielopoziomowy parking, bo przecież w centrum nie ma miejsca do parkowania - mówił.
Podobnego zdania była Urszula Pańka z Koalicji Obywatelskiej.
- Nieruchomości przy urzędzie powinny być wyjątkowo chronione, bo może być w przeszłości potrzeba ich wykorzystania. Np. dla organizacji pozarządowych. Od zawsze uważałam, że nieruchomości jeśli mają iść do sprzedaży, powinny być wystawiane na przetarg otwarty - mówiła.
Radna Dominika Jackowski zwróciła uwagę, że sprzedana działa to atrakcyjny kąsek dla dewelopera, bo plan zagospodarowania przestrzennego pozwala na postawienie budynku czteropiętrowego. Według niej metr sześcienny może tam wzrosnąć to 10 tys. zł.
- Potencjalny inwestor wykupując tą działkę może zarobić ok. 5 mln zł jeśli spojrzymy, ile tam powierzchni mieszkaniowej może powstać. Jestem przeciwna sprzedawaniu nieruchomości w takim miejscu, bo to najlepsza lokalizacja. A jeśli sprzedaż, to tylko w ramach przetargu i na pewno udałoby się uzyskać lepszą cenę - uważa.
Pomysłu sprzedaży nieruchomości bronił Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina do spraw inwestycji.
- Od 1994 r. ta kamienica jak stała tak stoi, wszystkie opłaty na rzecz miasta są regulowane w terminie. Nie było planów wypowiedzenia umowy najmu. Najemca prowadzi ważną z punktu widzenia mieszkańców działalność medyczną, w tym w ramach kontraktu z NFZ. W funkcjonowaniu gospodarczym miasta ważny jest nie tylko fakt posiadania majątku, ale to by ten majątek pracował. To są trudne decyzje, ale naszym zdaniem sprzedaż dotychczasowemu, długoletniemu najemcy będzie lepszym rozwiązaniem. Ostateczna decyzja należy do państwa radnych - wyjaśniał.
Przekonał 14 radnych, głównie z klubu Bezpartyjni i Koalicji Obywatelskiej. Przeciwko głosowało dwunastu radnych z PiS i KO. Trzech wstrzymało się od głosu.
ZOBACZ TEŻ:
Ranking osiedli w Szczecinie 2020. Zobacz również:
BEZPIECZEŃSTWO
KOSZTY ŻYCIA
EKO
SĄSIEDZI
Bądź na bieżąco i obserwuj:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?