W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy szybko odskoczyli Wilkom na kilka oczek. Szczecinianie jednak - w dużej mierze dzięki dobrej postawie Darrella Harrisa - zdołali w połowie kwarty doprowadzić do wyrównania. Później wynik oscylował wokół remisu, ale ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się 17:15 dla Stelmetu. Początek kolejnej odsłony był wyrównany, ale zawodnicy z Zielonej Góry po trafieniach Adama Hrycaniuka i Daniela Johnsona wyszli na prowadzenie. Ich przewaga nie była jednak wyższa niż cztery - pięć oczek. Wynik całkiem szybko się zmienił - po wsadzie Harrisa to Wilki prowadziły 29:27 i to prowadzenie powiększały. Stelmet miał problem z powstrzymaniem szczecinian, którzy złapali swój rytm gry. Po pierwszej połowie Wilki wygrywały 35:32.
Trzecią ćwiartkę gospodarze rozpoczęli od serii 4:0, odrobili straty a ostatecznie ponownie wysunęli się na prowadzenie. Wówczas trener Krzysztof Koziorowicz poprosił o czas, by uspokoić nieco grę swoich zawodników. Punkty za to nadal zdobywali koszykarze Stelmetu, a do gry Wilków wkradł się zastój. Przełamał go wprawdzie Trevor Releford, "trójkę" trafił Paweł Kikowski, ale przyjezdni mimo to wciąż musieli gonić wynik. Szczecinianie nie potrafili jednak znaleźć sposobu na kontrolujących grę gospodarzy.
W ostatniej kwarcie częściej trafiały Wilki, dzięki czemu skutecznie odrabiały straty. Tym samym z kilku punktowej przewagi Stelmetu zrobił się remis po 64. Do końca spotkania gra toczyła się kosz za kosz, ale ostatecznie to gospodarze mogli cieszyć się z triumfu.
Stelmet Zielona Góra - Wilki Morskie Szczecin 71:68 (17:15, 15:20, 23:11, 16:22)
Wilki: Harris 17 (19 zbiórek), Kikowski 15, Releford 12, Mazur 8, Flieger 7, Majcherek 3, Pytyś 2, Gregory 2, Kowalenko 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
