Kto powinien zabezpieczyć skarpę? Logika wskazuje, że właściciele nieruchomości przy skarpie. Dlaczego? Bo są jej właścicielami (tak zdecydowało miasto, sprzedając im teren), a prawo budowlane wyraźnie określa, że utrzymanie obiektu w należytym stanie technicznym spoczywa na właścicielu.
Ze skarpą i tarasem nic się nie działo do czasu, gdy nie wybudowano u podnóża zamku nowych kamieniczek.
O tym, że zarówno skarpa, jak i taras powinny być pilnie zabezpieczone, wie dobrze od lat Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. W maju ubiegłego roku wydał nawet decyzję o konieczności wykonania prac do końca lipca tego roku. Ponieważ nic w wymaganym terminie nie zrobiono, wydłużył termin do końca roku. W czym więc problem? W tym, że nakaz skierowano do Zamku, który zupełnie nie czuje się adresatem.
- Do nas skarpa nie należy, a do prywatnych właścicieli, dlaczego więc to my mamy ją zabezpieczać? - dziwi się Barbara Igielska, dyrektor Zamku. Informuje też, że Zamek zwracał się do właścicieli nieruchomości o zabezpieczenie skarpy, ale ci nie reagują.
- Pozostaje tylko wobec nich droga sądowa i chyba tak to się skończy - zapowiada. Problem skomplikował się dodatkowo, gdy właściciel ostatniej kamienicy (tej od strony Trasy Zamkowej) rozpoczął prace związane z przygotowaniem terenu pod budowę hotelu, który miał sięgać niemal do tarasu zamkowego.
Odsłonił wówczas piwnice średniowiecznej kamienicy, która tu stała. Zaprotestowała dyrekcja Zamku twierdząc, że naruszono skarpę, a tym samym trwałość tarasu.
- Inspektorat wydał postanowienie nakazujące przedłożenie ekspertyzy technicznej tarasu i przylegającego do niego muru oporowego i skarpy - informuje Lucyna Wolinska -Koryńska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Na postanowienie zażalił się Zamek Książąt Pomorskich. Postanowienie zostało uchylone przez Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W sentencji postanowienia wykazano, że stan techniczny w/w obiektów jest znany - zły.
I tyle. Na dziś mamy więc ogólny pat decyzyjny. Powiatowy inspektorat budowlany nakazuje zabezpieczenie skarpy i tarasu, wojewódzki je uchyla, zamek nie czuje się adresatem, a prywatni właściciele udają, że o niczym nie wiedzą.
Trwający ping-pong komentuje ironicznie Tomasz Wolender, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- My nic do tego nie mamy, ale wydaje się, że problem sam się rozwiąże, gdy taras zacznie się obsuwać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?