Profesor Różański zakończył już ostatecznie swoje postępowanie.
- Kieruję sprawę do sądu lekarskiego przeciwko byłemu kierownikowi Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w Policach - mówił.
To właśnie w tej placówce młoda szczecinianka urodziła córkę, która biologicznie nie jest jej dzieckiem. Sprawę ujawnił Głos. Podczas zabiegu doszło do połączenia nasienia jej męża z komórką innej kobiety. Nie udało się ustalić kiedy dokładnie do tego doszło. Ale postępowanie rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy ujawniło szereg niedociągnięć w przygotowaniach do zabiegów: źle opisywane probówki, brak nadzoru nad pracą laboranta.
Według prof. Różańskiego, obciąża to doktora Tomasza B., ówczesnego kierownika laboratorium.
- Postawiłem mu kilka zarzutów związanych z brakiem odpowiednich procedur przy zabiegach i brak nadzoru nad pracą laboratorium - tłumaczy profesor.
Dodatkowe, pisemne wyjaśnienia Tomasza B. nie przekonały rzecznika do wycofania lub zmiany treści zarzutów. Teraz w ciągu dwóch tygodni wniosek o ukaranie trafi do sądu lekarskiego. Prof. Różański prawdopodobnie będzie się domagał ukarania w postaci zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i kary finansowej na rzecz rehabilitacji chorych dzieci.
Tomasz B. na razie nie komentuje sprawy. Śledztwo w sprawie błędu w laboratorium prowadzi prokuratura. Ale na jej wyniki poczekamy długo. Przesłuchiwani są świadkowie, będzie zlecona opinia, aby ustalić, czy doszło do zagrożenia zdrowia pacjentki i jej dziecka. W laboratorium zabiegi in vitro nie są już wykonywane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?